Był sobotni (1 lutego) wieczór, gdy dyżurny zamojskiej policji dostał informację o obywatelskim zatrzymaniu w Lipsku Polesie pijanego kierowcy. Mężczyzna, który zatelefonował do komendy zauważył jadącego całą szerokością jezdni volkswagena. Gdy samochód zatrzymał się przy skrzyżowaniu, świadek podbiegł do auta, otworzył drzwi i z wnętrza pojazdu, w którym było trzech mężczyzn wyczuł wyraźną woń alkoholu. Natychmiast wyjął kluczyki ze stacyjki i zatelefonował po policję.
Gdy na miejsce dotarł patrol, w aucie znajdował się już tylko śpiący na tylnym siedzeniu mężczyzna. Dwaj jego znajomi gdzieś sobie w międzyczasie poszli. Świadek dokładnie opisał kierowcę i na tej podstawie policjanci dotarli do 23-latka z gminy Zamość. Mężczyzna był kompletnie pijany. Miał 2,3 promila alkoholu w organizmie.
Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Powiedział, że auto należało do jego 21-letniego kolegi, który przysnął na tylnym siedzeniu. Okazało się, że wcześniej to właściciel jechał volkswagenem, ale na trasie przesiedli się i właśnie wtedy namierzył ich czujny obywatel.
– 21-latek również został zatrzymany. On też był nietrzeźwy, miał około promila alkoholu w organizmie i również usłyszał zarzut kierowania samochodem po pijanemu – informuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Obu młodym mężczyznom grozi teraz do 2 lat pozbawienia wolności. Nie można im odebrać prawa jazdy, bo ani jeden, ani drugi nigdy nie miał uprawnień do kierowania.
Napisz komentarz
Komentarze