Nasi czytelnicy przesłali redakcji Kroniki Tygodnia swoje relacje, a także zdjęcia i filmy.
Pan Wojtek wybrał się wraz żoną na zakupy do dyskontu na ulicy Łaszczowieckiej w Tomaszowie Lubelskim. Osłupiał już przed wejściem, bo okazało się, że... nie ma wolnych wózków, a na parkingu brakowało miejsc, by zostawić auto.
CZYTAJ TAKŻE: KORONAWIRUS NA LUBELSZCZYŹNIE. ZAMKNIĘTE SZKOŁY, ODWOŁANE IMPREZY, SPECJALNE ŚRODKI OSTROŻNOŚCI (RAPORT)
– Gdy weszliśmy do środka, zaczęło się od braku chleba i różnego rodzaju mięsa. Lodówki z mięsem były puste. Z nabiału połowę rzeczy tak samo znikło. Pustki były też na półkach z makaronem, ryżem, kaszą różnego rodzaju. Brakowało też niektórych rodzajów wody. Wśród tłumu, który walczył dosłownie o cokolwiek, było słychać takie głosy: co zdążyłaś złapać, bo już nic nie ma? Tłumy do kas były ogromne, ludzie chodzili po całym supermarkecie i tylko oglądali i nie dowierzali – opowiada nasz czytelnik.
CZYTAJ TAKŻE: KORONAWIRUS W POLSCE. UWAŻAJCIE NA OSZUSTÓW
Podobnie było w dyskoncie w Krasnobrodzie, skąd zdjęcia wysłał nam pan Krystian. Jemu wózek do sklepu udało się "zdobyć", ale był to jeden z niewielu wolnych.
Pan Paweł wysłał nam z kolei film z ogołoconymi półkami i ladami chłodniczymi w dyskoncie na ul. Lubelskiej w Zamościu. Identycznie sytuacja wyglądała w markecie na ul. Wyszyńskiego.
Od pani Julii otrzymaliśmy zdjęcia ogołoconych półek w dyskoncie na ul. Dzieci Zamojszczyzny. Nasza Czytelniczka wybrała się tam w środę ok. godz. 21. Chciała kupić warzywa do obiadu.
– Zaglądałam do każdej ulokowanej tam lodówki, niestety pustka. Kierując się w stronę papieru toaletowego nawet, nie liczyłam na to, iż cokolwiek tam będzie - nie myliłam się – relacjonuje pani Julia. Przyznaje, że ze względu na porę ruch był już znacznie mniejszy niż wcześniej. W rozmowy z kobietą przy kasie dowiedziała się, że ludzie wpadli w panikę. Kasjerka od godz. 7 rano nie miała szansy na przerwę w pracy, a niektórzy klienci robili zakupy za kwoty przekraczające nawet 500 zł.
– Robiąc zapasy znacznie bardziej narażamy się na zarażenie wirusem. Duża ilość osób w sklepach oraz długie kolejki to bardzo dobre miejsce na rozprzestrzenienie się choroby – uważa nasza czytelniczka.
Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w małych, osiedlowych sklepikach, a nawet w większych pawilonach, które jednak nie należą do najpopularniejszych sieci handlowych.
Dziś popołudniu zdjęcia ze Szczebrzeszyna wysłała nam pani Iza. – Ludzie masowo od wczoraj (11 marca) kupują towar jak szaleni. Zdjęcia są z dnia 12 marca. Kolejki były do połowy sklepu. Może artykuł by pomógł, żeby się opamiętali. Pracownicy sklepu zapewniają, że towar będzie cały czas, że go nie zabraknie, że sklep będzie otwarty – pisze nasza czytelniczka.
JEŻELI MACIE ZDJĘCIA Z PODOBNYCH SYTUACJI WYSYŁAJCIE JE DO NAS NA ADRES: [email protected] LUB W WIADOMOŚCI NA NASZYM PROFILU NA FACEBOOKU. CZEKAMY RÓWNIEŻ NA WASZE RELACJE
Napisz komentarz
Komentarze