Sport oprócz rywalizacji i emocji (do czego został stworzony) pełni od zawsze funkcję wentylu bezpieczeństwa, przez który upuszcza się wiele frustracji i złej krwi. I to po obu stronach areny. Jest potrzebny tym, którzy z niego żyją, jak i tym, którzy żyć bez niego nie mogą. W najbliższym miesiącu zabraknie go wszystkim i to kolejny negatywny skutek pandemii.
Nie dziwi mnie, że lasy pełne są biegających, a Internet zalewa morze filmików, na których mniejsi i więksi celebryci dają upust wszelkiej maści ćwiczeniom fizycznym. Jak każde nieszczęście, również i tym razem są pewne pozytywne strony. Trzeba być kreatywnym, żeby wykorzystać papier toaletowy do innych czynności niż zazwyczaj. Okazuje się też, że ukochana żona może spokojnie służyć jako... sztanga bądź czarujący element... atlasu. Życie po raz kolejny zmusza więc nas do poszukiwań rozwiązań, o których w innych okolicznościach nawet nie śmielibyśmy się pomyśleć. I w tym właśnie jest nadzieja. Jak się okazuje, wcale nie matka głupich, ale zdeterminowanych, pomysłowych i mimo wszystko – myślących i patrzących w przyszłość z ufnością.
Napisz komentarz
Komentarze