Od 14 marca obowiązywał w naszym kraju stan zagrożenia epidemicznego, który wiązał się m.in. z zakazem zgromadzeń powyżej 50 osób, w tym podczas uroczystości religijnych. Już wtedy zrezygnowano z organizacji konduktów między kościołem a cmentarzem, a w pogrzebach uczestniczyła najbliższa rodzina zmarłego.
– Była moja siostra i brat, ja z mężem, trzy nasze córki i wnuki – wspomina pogrzeb ojca Grażyna Knysz z Trzeszczan.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze