Tuż po majówce będzie za to można wyjść na stadiony, orliki i boiska. Na razie nie więcej niż w sześć osób, ale dobre i to. Bo wielka piłka zawsze zaczyna się od tej mniejszej. Warto, żeby pamiętali o tym również rządowi decydenci. A to właśnie niepokoi w kontekście zapowiedzi, że Ministerstwo Sportu zastrzega sobie prawo przykręcenia kurka w przypadku otrzymania mniejszych wpływów do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Do 15 maja na decyzję czekać musi więc 642 klubów, akademii i szkółek. W bieżącym roku, w ramach Programu Certyfikacji Szkółek Piłkarskich, miały one otrzymać 35 mln złotych.
Koronawirus ma i dobrą stronę. Już od 1 lipca rozpocznie się bowiem dewaluacja piłkarskich zarobków. Od Ekstraklasy po okręgówkę. Samorządy, nawet te bardzo hojnie wspierające kluby, będą zmuszone do zmniejszenia dotacji. Skończą się historie, że "pan piłkarz" siada w fotelu, zakłada nogę za nogę i mówi, że poniżej "czwórki" nie zejdzie. Otóż za dwa miesiące zajedzie poniżej "dwójki", a i tak nie wiadomo, czy znajdą się chętni na jego usługi. I wreszcie będzie bliżej normalności. Nie tylko w piłce nożnej, żeby nie było wątpliwości.
Napisz komentarz
Komentarze