To był codzienny, wieczorny spacer. Niestety, jego skutki okazały się tragiczne. Moris, 7-letni pies rasy golden retriver, dotknął znaku drogowego i poraził go prąd. Zwierzę przeżyło jeszcze dobę, ale ostatecznie trzeba je było uśpić.
Mam nadzieję, że uda się znaleźć winnych całej tej sytuacji. I że to, co się stało, kogoś czegoś nauczy. Dla mnie i mojej rodziny to tragedia, zwłaszcza dla córek. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ten prąd poraził nie mojego psa, ale na przykład jakieś dziecko – mówi Tomasz Grzybek z Kalinowic, który skontaktował się z naszą redakcją, by opowiedzieć, co go spotkało.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze