Człowiek, który zatelefonował na numer stacjonarny do mężczyzny zastrzegł, że rozmowa jest ściśle poufna, bo dotyczy tajnej akcji CBA, które rozpracowuje grupę przestępczą zaciągającą kredyty na cudze dane. Podobno taką pożyczkę, w wysokości 40 tys. zł wzięto na nazwisko mieszkańca gminy Zamość.
– Fałszywy funkcjonariusz, chcąc uwiarygodnić swoją historię polecił, aby nie odkładając słuchawki, wybrać numer 112 lub 997. Zgłaszający wykonał polecenie, a wtedy usłyszał zapewnienie, że zarówno funkcjonariusz, jak i historia są prawdziwe – opowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Ponieważ "agent" zabronił rozmówcy wspominania komukolwiek o sprawie, mężczyzna nabrał podejrzeń. Uprzedził, że zatelefonuje do banku, by dopytać o szczegóły. Wtedy rozmowa się zakończyła
– Trzeźwość myślenia, opanowanie i stanowcza postawa mieszkańca gminy Zamość uchroniła go od utraty oszczędności. Przypominamy, że w takich sytuacjach nie należy działać pochopnie. Pośpiech tutaj jest złym doradcą. Należy pamiętać również o tym, że funkcjonariusze Policji, CBŚP, czy też CBA nie informują przez telefon o prowadzonych działaniach. Nie proszą również o zaciągniecie kredytu, czy też przelanie pieniędzy na wskazane przez siebie konto. Jeżeli otrzymany telefon wzbudza podejrzenie próby oszustwa należy powiadomić o tym policję – podkreśla Krukowska-Bubiło.
Napisz komentarz
Komentarze