– Władze miasta nie wydawały placówkom oświatowym żadnych konkretnych wytycznych co do sposobu organizowania zakończenia roku czy też rozdania świadectw. Dyrektorów uczulano jedynie, by zachować wszelkie środki ostrożności – wyjaśniła nam Marta Lackorzyńska-Szerafin, rzeczniczka prezydenta Zamościa.
Dystans musi być
Decyzje w poszczególnych placówkach zapadały po konsultacji z radami rodziców. Nigdzie obecność uczniów nie była obowiązkowa. Niektóre szkoły rozkładały uroczysty koniec roku na dwa dni tak, by zbyt duża liczba uczniów nie przychodziła po świadectwo jednocześnie. Niemal wszędzie godziny zarezerwowane dla poszczególnych klas były różne. W kilku podstawówkach (np. SP nr 6, SP nr 7) zdecydowano, że na żywo z wychowawcami spotkają się tylko ósmoklasiści. Pozostali uczniowie mieli spotkania wirtualne, swoje świadectwa mogą odbierać w sekretariatach w wakacje albo nawet dopiero we wrześniu.
Takie rozwiązanie zastosowano m.in. w Szkole Podstawowej nr 2 im. Henryka Sienkiewicza w Zamościu, z której uczniami rozmawialiśmy.
Cały artykuł tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze