Uroczystości patriotyczno-religijne odbyły się 5 lipca. Mszy świętej w intencji poległych żołnierzy przewodniczył ks. Jerzy Kołtun, proboszcz parafii Wniebowzięcia NPM w Biłgoraju. Po nabożeństwie przedstawiciele delegacji udali się pod pomnik na Rapach, gdzie po salwie honorowej złożono kwiaty i zapalono znicze.
W czerwcu 1944 r. Niemcy podjęli decyzję o zorganizowaniu akcji przeciwpartyzanckich (Sturmwind I oraz Sturmwind II). Podczas drugiej z nich doszło do bitwy pod Osuchami (25-26 czerwca 1944 r.). Pojmano wówczas część partyzantów AK i BCh. Zostali przetransportowani do Biłgoraja, a stamtąd wywiezieni wczesnym rankiem 4 lipca 1944 r. w nieznanym kierunku. Trzem więźniom udało się uciec z transportu, ale dwóch zostało szybko zastrzelonych. Ocalał jedynie Zygmunt Hans ps. Wilczur.
W ostatnich dniach lipca 1944 r. wojska niemieckie pod naporem sowietów zaczęły wycofywać się z tych terenów.
– 2 sierpnia 1944 r. zwrócono uwagę na dziwnie wyglądające miejsce – mówił podczas uroczystości Jerzy Nizio, syn żołnierza AK Franciszka Nizio ps. Jagoda. – W młodniku, który jest zwykle soczyście zielony, znajdowały się przyżółkłe drzewa. Nie zwlekano z przeszukaniem tego miejsca. Ciała znaleziono na głębokości ok. 2 m.
Niektórzy z partyzantów nie zginęli od razu, ale zmarli w męczarniach, udusili się przysypani ziemią. – My tutaj zebrani, jesteśmy spadkobiercami ich walk i marzeń o wolnej ojczyźnie, dlatego dbajmy o pamięć i otaczajmy kultem to miejsce – zaapelował syn partyzanta.
W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele władz miasta, organizacji kombatanckich oraz Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Wir”.
Napisz komentarz
Komentarze