Kilkadziesiąt lat temu w niszowej kapliczce przy Zamenhofa stała rzeźba, najprawdopodobniej przedstawiająca św. Teklę. W przekazach ustnych nazywano ją Żaczkiem, od bliskości Akademii Zamojskiej. Ponoć rzeźba została skradziona, podobno widziano ją potem w pracowni jednej z zamojskich szkół. 20 lat temu zrekonstruowano wnękę. Do początku czerwca br. stała pusta. Ks. Marek Żur, proboszcz parafii pw. św. Katarzyny postanowił ustawić w niej figurę Matki Bożej Fatimskiej.
– Przez wiele lat ta figura stała w kościele. Próbowałem ją umieścić we wnęce, by nie stała pusta. Okazało się jednak, że nie jest to miejsce dla niej – mówi ks. Żur i dodaje, że przyczyna usunięcia figury była racjonalna. Rzeźba Maryi nie mieściła się w niszy. Była za duża. Poza tym właściciel kamienicy zażądał jej przeniesienia. O to samo poprosił konserwator zabytków.
– Tę figurę postawiono samowolnie bez czyjejkolwiek zgody. Delegatura podjęła czynności kontrolno-sprawdzające w stosunku do właściciela. Nie on tu jednak zawinił. Skontaktowałem się z księdzem proboszczem ze św. Katarzyny. Ksiądz obiecał, że figurę przeniesie. Cieszę się, że tak się stało – mówi dr Dariusz Kopciowski, lubelski wojewódzki konserwator zabytków. Jego zdaniem w tym miejscu ma sens jedynie odtworzenie historycznej formy rzeźby św. Tekli.
Figura Matki Bożej Fatimskiej została przeniesiona pod Krzyż Katyński. Jest to tymczasowa lokalizacja. – Wokół kościoła jest tyle miejsca. Może stanie przed domem, który jest teraz budowany – usłyszeliśmy od ks. rektora.
Napisz komentarz
Komentarze