Teleporady, teleporady i teleporady. A i to dobrze, jeśli na taką wizytę uda się umówić. Pacjentom już zbrzydły ograniczone kontakty z lekarzami rodzinnymi spowodowane koronawirusem. Skarżą się więc. Z perspektywy medyków rzeczywistość wygląda inaczej.
W zeszłym tygodniu na łamach "Kroniki Tygodnia" opisaliśmy problem, jaki mają pacjenci przychodni w Tarnogrodzie. Były skargi na to, że placówka jest zamknięta i trudno jest się do niej dodzwonić. Publikacja tego tekstu w Internecie wywołała falę komentarzy naszych czytelników. Niektórzy skarżyli się na swoje ośrodki zdrowia.
Pani Jadwiga napisała, że w Michalowie (gm. Sułów) sytuacja wygląda tak samo. Sprawdziliśmy. Problemów z połączeniem telefonicznym nie było właściwie żadnych. Nam udało się przy drugiej próbie.
– Drzwi naszej przychodni nigdy nie były przed pacjentami zamknięte. Oczywiście na początku epidemii liczba wizyt osobistych była nieco ograniczona, ale teraz sytuacja powoli wraca do normy, zwłaszcza, że cały personel jest już zaszczepiony – powiedział nam w czwartkowe popołudnie dr Łukasz Boroch, kierownik tej placówki.
Jak wygląda sytuacja w innych ośrodkach zdrowia, na które skarżyli się pacjenci? Czytaj w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze