Była noc z niedzieli na poniedziałek (2/3 maja). Zespół ratownictwa medycznego został wezwany do mieszkańca Zamościa, którego trzeba było przewieźć do szpitala. – Personel załogi karetki pogotowia nie spodziewał się, że w czasie wykonywania czynności ratowniczych będzie musiał korzystać ze wsparcia policjantów – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Co się stało? Kiedy ratownicy byli już z pacjentem w karetce, do ambulansu podszedł pijany mężczyzna. Krzyczał coś i usiłował siłą wejść do pojazdu. Kiedy medycy próbowali go powstrzymać, zrobił się agresywny. Zaczął szarpać ratowników za ubranie i kopać, a jednego z nich uderzył pięścią w twarz. Wtedy wezwano policję.
38-latek z Zamościa, został zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie. Trzeźwiał w policyjnym areszcie, a gdy do siebie doszedł, usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej oraz znieważenia ratowników medycznych. Grożą mu za to nawet 3 lata więzienia.
– Pamiętajmy, że lekarz czy ratownik medyczny, podczas pełnienia obowiązków służbowych, korzysta z ochrony prawnej przewidzianej funkcjonariuszowi publicznemu. A zatem każdy, kto naruszy nietykalność cielesną, znieważy, będzie wpływał przemocą lub groźbą bezprawną na wykonywane czynności, bądź dopuści się czynnej napaści na lekarza bądź ratownika medycznego, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną – podkreśla Krukowska-Bubiło. Dodaje, że ochronie podlegają również osoby przybrane przez lekarza lub ratownika do pomocy.
Napisz komentarz
Komentarze