Tomasovia nie zagra w finale rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, bo w środę, 9 czerwca przegrała na własnym stadionie z trzecioligową Chełmianką 1:2 (0:1). To pierwsza porażka zespołu z Tomaszowa Lubelskiego w oficjalnym meczu od 27 października 2019 r. Wtedy podopieczni trenera Pawła Babiarza zostali ograni 1:0 we Włodawie przez Włodawiankę.
– Mam po meczu z Chełmianką kaca moralnego. Nie mogę przeżyć tej przegranej. Boli mnie mocno. Odzwyczaiłem się od porażek. Bardzo zależało mi na grze w finale. Przegraliśmy na własne życzenie. Od około 60 minuty mieliśmy przewagę, stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe. Byliśmy w stanie ograć rywala z Chełma – ubolewa trener Babiarz.
Więcej szczegółów w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze