Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 17:55
Reklama Baner reklamowy A1  Orkiestry Włościańskiej
Reklama

Ile dziś kosztują gwiazdy szos PRL-u? Marzenie naszych rodziców i dziadków

Często trzeba za nie zapłacić tyle, co za nowe, współczesne auta. Legendy motoryzacyjne PRL-u osiągają wysokie ceny. Sprawdziliśmy, ile trzeba wydać, aby za kierownicą przenieść się w czasie.
 Ile dziś kosztują gwiazdy szos PRL-u? Marzenie naszych rodziców i dziadków

Autor: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Fiat 126p, czyli „maluch”, produkowany był w latach 1972 – 2000 i mimo swoich niewielkich rozmiarów, braku pojemnego bagażnika, potrafił dowieźć kilkuosobową rodzinę na zagraniczne wakacje. Tak samo jak „maluch”, fiat 125 był włoską konstrukcją, w Polsce produkowaną od 1967 roku do 1991 roku. Z kolei polonez to nasz rodzimy samochód. Zadebiutował w 1978 roku i był szosowym następcą „dużego fiata”. Ostatni polonez zjechał z taśmy produkcyjnej w kwietniu 2002 roku. W PRL-u oczy wielu kierowców były także zwrócone w stronę Wartburga. To auto z dawnej NRD, które zaczęto produkować już w 1955 roku, a ostania generacja zakończyła swoją historię w 1991 roku. Najpopularniejszy model, jaki dało się zobaczyć na ulicy, to 353W.

Wielkie pieniądze

Dziś na te wszystkie pojazdy można patrzeć z nutą nostalgii, bo były marzeniem wielu Polaków. Nie każdego było jednak na nie stać. „Z racji centralnie planowanej gospodarki, liczba samochodów była nieadekwatna do zapotrzebowania, co tworzyło niezwykłą dziś sytuację, w której używany samochód potrafił kosztować więcej niż nowy w Polmozbycie. Auta niewiele traciły na wartości, nawet po kilku latach użytkowania. W 1979 roku średnia cena Fiata 126p z 1974 roku wynosiła około 80 tys. zł, podczas gdy nowy samochód był wyceniany na 87 tys. zł. Normalnie taniały tylko Syreny, które nie cieszyły się taką renomą jak Maluch, Polski Fiat 125p czy chociażby Trabant, który jako 2-latek potrafił był droższy o 30 proc. od nowego.” - przypomina portal autocentrum. Trzeba jeszcze przypomnieć, że same pieniądze często nie wystarczyły, aby zostać posiadaczem wymarzonych czterech kółek. Potrzebny był talon. „Niektórzy go otrzymywali, inni wygrywali w loteriach, ale zdobycie uprawnienia do zakupu zawsze było swego rodzaju świętem. Brak talonu można było ominąć, decydując się na zakup droższego auta z drugiej ręki lub wykorzystanie dolarów. Wówczas, za tzw. bony PKO, czyli de facto – dolary, można było kupić samochód ‘od ręki’.” - czytamy w serwisie.

Duży fiat

Ale do rzeczy - ile dziś trzeba zapłacić za te obiekty westchnień Polaków? Sprawdziliśmy oferty umieszczone na popularnych portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych. Okazuje się, że na auta z PRL-u trzeba wydać spore pieniądze. Właścicielem fiata 125 można zostać już za jakieś 6 500 zł. Tyle kosztuje egzemplarz z 1981 roku, ale jak czytamy w ogłoszeniu, auto wymaga trochę pracy mechanika. Pojazd w lepszym stanie (rocznik 1984) to wydatek 19 900 zł i trzeba przyznać, że na zdjęciach wygląda na zadbany. Jeżeli jednak ktoś chciałby fiata w nienagannym stanie, z oryginalnymi częściami, to musi mieć około 50 000 zł. Tyle właśnie kosztuje auto z 1973 roku – w pełni sprawny i ubezpieczony.

Maluch

Ogłoszeń jest niewiele. Największy w Polsce portal aukcyjny prezentuje zaledwie sześć ofert. Najtańsza opcja to 1 500 zł za auto z 1996 roku z przebiegiem 58 000 kilometrów. „Stan idealny z przebiegiem 25 000km. Zakupiony w salonie w Las Palmas de Gran Canaria w maju 1980. Bezwypadkowy. 100 proc. odrestaurowany w 2018 roku na oryginalnych częściach. Z powodu klimatu ciepłych zim i upalnego lata - bez grama rdzy...zapraszam do zakupu.” - reklamuje swoją ofertę ktoś, kto sprzedaje „malucha” za 39 000 zł. Jeżeli szuka się ofert ze średnimi cenami, to są także auta za ok. 7 000 zł. To pojazdy z lat 90-tych i – jak zapewniają właściciele – sprawne.

Polonez

W tym przypadku wybór jest znacznie większy. Można się stać jego właścicielem, wydając zaledwie 1 750 zł za egzemplarz z 1995 roku. O rok młodszy jest polonez atu kosztujący 4 600, ale prawdziwą gratką są najstarsze modele. Te trudno znaleźć, ale jest pojazd z 1989 roku za ponad 22 000 zł. Mniej więcej tyle samo trzeba zapłacić za model caro z 1994 roku. „Stan bardzo dobry. Śmiga bez przeszkód. Pierwszy właściciel.” - zachwala sprzedawca.

Wartburg

Z nim jest pewien problem, bo produkowany był bardzo długo i najstarsze egzemplarze (model 311) kosztują po 15 000 zł. Nowsze – z lat 80-tych – i swego czasu szalenie popularne modele 353 są znacznie tańsze. Na tych skupmy uwagę. Jeżdżący, ubezpieczony egzemplarz z 1983 roku kosztuje 4 999 zł, a maszyna starsza o cztery lata to wydatek 39 000 zł. „Mam do sprzedaży w wyśmienitym stanie, dosłownie jak nowy Wartburg 353W. Pojazd w pełni odrestaurowany, po renowacji przejechał jedynie 1500 km. Udokumentowana pełna historia z odrestaurowania.” - zachęca sprzedawca i wymienia, że nawet tapicerka jest w idealnym stanie. Można też skusić się na 353W z 1971 roku za około 13 000 zł, od pierwszego właściciela. „Samochód nigdy nie widział zimy o czym świadczy brak rdzy. Pojazd nigdy nie był malowany, lakier jest oryginalny, nie uczestniczył nigdy w żadnej kolizji czy wypadku. Ostatnie 20 lat stoi w garażu. Silnik sprawny.” - czytamy w ogłoszeniu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy Replika
ReklamaBaner reklamowy B Firmy Sunflowers
Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Pycha Moj GrzechTreść komentarza: Program Rodzina na swoim ma się b.dobrze.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 14:15Źródło komentarza: W Hrubieszowie będzie punkt paszportowyAutor komentarza: ochrona przyrodyTreść komentarza: Jakie były ku temu przesłanki?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:56Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: jaTreść komentarza: Coś mieszkańcu o ukrainie piszesz oszczędnie Nie wszystko!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:55Źródło komentarza: Lubelskie: Atak Rosji na zachodnią Ukrainę. Poderwano nasze myśliwceAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Zając ekspertem PO KOLEGIUM TUMANUM to jakieś jaja,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:52Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Pytanie gdzie w tym czasie była wybrana rada społeczna szpitala nadzorująca dyrekcję z ramienia starostwa. tym pseudo neo radnym tylko jaja wsadzić w imadło i dobrze skręcić. a nie nagrody dawać,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:50Źródło komentarza: Szpital w Hrubieszowie w ciągu 2 lat nie wykonał kontraktów z NFZ. Do spłaty ma 18 mln złAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: "Droga przez mękę" aby dojść do orzecznictwa trzeba pokonać odcinek z parkingu przy parku lub walczyć o miejsce parkingowe przy bloku nr 8. Jeżeli będziemy mieli szczęście i znajdziemy miejsce to zaczyna się walka dziurawym chodnikiem i wysokimi krawężnikami. Takie mamy realia udogodnień dla niepełnosprawnych. Mieszkzńcy bloku wracający z pracy siedzą w samochodach i wypatrują wolnego miejsca postojowego bo przecież większość miejsc jest zajęta przez pracowników Krok za krokiem, pacjentów przychodni Żak, stomatologa, okulisty lub petentów ZGL. Takie instytucje jak przychodnie nie powinny znajdować się w blokach gdzie nie ma przystosowanych warunków oraz miejsc parkingowych.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 11:26Źródło komentarza: Zamość: Przyjeżdża niepełnosprawny do urzędu i... nie ma gdzie zaparkować
Reklama