Traktat Stanisława Roszyńskiego ma trochę przydługi tytuł. Brzmi on tak: "Dyskurs (...) o nowinie cudowney, która do Warszawy w dzień ś. Łucyey, przeszłego roku 1631 przyszła: Kozacy Zaporowscy idący niedaleko Biłaocerkwie (chodzi o Białą Cerkiew, miasto na Ukrainie – przyp. red.) usłyszeli w jednej górze krzyk i wołanie, którym strwożeni przystąpić blisko nie śmieli, aż się z nich niektórzy ośmieliwszy podeszli pod górę, która się natychmiast rozstąpiła, z niej strumień krwie z wodą wypłynął i kul niemało wypadło. Na dowód tego przysłana jest do Warszawy jedna kula z klejowatej jakiejsiś materyjej, spiekłej smole podobnej, zapachu siarczanego, a za uderzeniem żelaza iskry sypiąca".
Autor traktatu był doktorem filozofii m.in. w sławnej Akademii Zamojskiej.
(Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia).
Napisz komentarz
Komentarze