Ostatnio o wójcie Ulhówka było głośno, a to za sprawą sprytnego posunięcia, jakie obmyślił w kwestii pozyskania rządowych funduszy na organizację festynów "Szczepimy się z KGW". W Ulhówku zamiast 23 festynów, na które Koła dostały pieniądze (w tekście, który pisaliśmy na ten temat błędnie podaliśmy 21) zorganizowano jeden i to przy okazji dożynek gminno- parafialnych. Drugi temat dotyczył wójtowego życia prywatnego i nieodwzajemnionej miłości. Starań o kobietę, które zakończyły się zarzutami prokuratorskimi o uporczywe nękanie.
Czytaj także: Prezenty dla najmłodszych mieszkańców gminy Ulhówek
Mistrzostwo i popularność
– Wiele osób pyta mnie, ile zarabiam, jakie w gazetach mam z tego profity. Jestem najpopularniejszym wójtem w Polsce. Lokalnie mówi się o mnie celebryta. Celebryta jest często na łamach gazet i czasopism, ale rzadko się zdarza, a już na pewno nikt tu na sali nie pamięta albo sobie nie przytoczy takiego drugiego wójta, który by jednego dnia trafił na czołówkę dwu gazet z dwoma różnymi artykułami. Mówią, że to jest mistrzostwo, inni mówią, że to jest popularność. Nie ukrywam, że jestem osobą popularną i lubianą, która wzbudza wiele zainteresowania – tłumaczył radnym podczas ostatniej sesji (30 września) Łukasz Kłębek. Chwalił się, że jego wizerunek przyciąga czytelników, elektryzuje i ciekawi. Stwierdził, że jest popularny, a dzięki popularności można łatwiej w przyszłości zaistnieć na rynku politycznym większego formatu. Tu jednak emocje powściągnął, kwitując, że do wyborów zostało jeszcze trochę czasu.
Czytaj także: Święta prawda czy g... prawda?
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze