Kibice, którzy mieli w pamięci porywający thriller jesienny, w którym Grom w dramatycznych okolicznościach wygrał 4:3, tym razem zobaczyli film niskobudżetowy o nudnej fabule.
Lepiej w mecz weszli goście i w 7 min przed bramkową szansą stanął Arkadiusz Kusiak. Kapitan Gromu otrzymał długą piłkę od Michała Myszaka, ale jego wolej minął o kilkanaście centymetrów bramkę Krzysztofa Hadły. Bardziej precyzyjny był w 23 min Sviatoslav Lavruk. Ukraiński pomocnik wystartował jak z procy do długiego zagrania Bartłomieja Mazura i w sytuacji sam na sam spokojnie przelobował Wojciecha Markowicza. Przed przerwą nic godnego uwagi się już nie wydarzyło, a oba zespoły miały ogromne problemy ze skonstruowaniem akcji, której nie cechowałyby chaos i przypadkowość. Po zmianie stron zarysowała się przewaga Roztocza. Lavruk raz po raz wymykał się kryciu rywali, ale pozbawiony wsparcia Piotr Malec niewiele mógł wskórać przeciw agresywnej defensywie Gromu. W 70 min gospodarze dyskutowali z sędzią, a Grom ruszył z akcją. Jarosław Rak przedarł się lewym skrzydłem i zagrał wzdłuż bramki, ale główka Rafała Wojtowicza minęła słupek o kilkanaście centymetrów.
Roztocze Szczebrzeszyn – Grom Różaniec 2:0 (1:0)
Bramki: Lavruk 23, Gulak 86.
Roztocze: Hadło – Fediuk (46 Wyrostkiewicz), Chałas, B. Mazur, Zwolak – Bubiłek (75 P. Wróbel), Lavruk, W. Mazur, Klimkiewicz (88 Rudakov) – K. Kornas (68 Gulak), Malec.
Grom: Markowicz – D. Grasza, Paluch (35 Łogin), Myszak, Grelak – Rak, Wojtowicz, Kaproń, J. Grasza – Kwiatkowski (86 P. Grasza), A. Kusiak (46 Odrzywolski).
Sędziował: Mateusz Garbaty.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze