Na sytuację demograficzną Biłgoraja uwagę zwrócił radny miejski Łukasz Pracoń. W 2021 roku miasto liczyło 25 581 mieszkańców, w 2020 – 25 905, a w 2019 – 26 112. – Jaki pomysł ma władza miasta, aby ten trend spadkowy zatrzymać – pytał.
Okazuje się, że sytuacji przygląda się również biłgorajski magistrat. Opracowując szereg dokumentów strategicznych dla rozwoju miasta, władze starają się ustalić kierunki migracji mieszkańców, jak również wiek osób opuszczających miasto. Wzięto m.in. pod uwagę sytuację na rynku pracy oraz sytuację mieszkaniową.
– W naszym mieście są oferty pracy. Jest ich bardzo dużo, zarówno na stanowiskach robotniczych, jak i umysłowych. Nasze miasto zajęło pierwsze miejsce w kraju, wśród miast powiatowych, w rankingu mówiącym o szansach edukacyjnych młodych ludzi. To powód do dumy dla tych, którzy zarządzają oświatą zarówno na szczeblu szkół podstawowych, jak i ponadpodstawowych. To też efekt tego, że nasza młodzież ma wielkie ambicje i chce je realizować. Nasze miasto nie jest w stanie zapewnić realizację tych ambicji – tłumaczy Jarosław Bondyra, zastępca burmistrza. Podkreśla, że w regionie nie ma korporacji i nigdy ich nie będzie. Nie będzie też atrakcyjnych miejsc pracy z wynagrodzeniem rzędu 10-15 tys. zł miesięcznie.
Bondyra wyjaśnia, że jeszcze kilka lat temu dzietność wynosiła 1,4, a obecnie 1,1. – Nawet programy rządowe, na które my jako samorząd nie mamy wpływu, nie zmieniają tego faktu – dodaje. W minionym roku urodziło się 149 dzieci. W 2020 roku na świat przyszło ich blisko 200.
Władze miasta twierdzą, że mają jednak ofertę skierowaną do młodych ludzi, która ma ich zachęcić do pozostania w mieście. W Biłgoraju, w porównaniu z innymi miastami, jest dużo miejsc w żłobkach i przedszkolach. – Mimo to rodzice nie decydują się na więcej potomstwa. Dlaczego? Nie wiem – komentuje zastępca burmistrza.
Zdaniem radnego Praconia, wyjaśnienia zastępcy były aroganckie i szydercze. – Nie trzeba być omnibusem i nie trzeba szukać opinii komisji i zespołów, żeby znaleźć składowe wyludniania się miasta – skomentował. Zaznaczył, że oprócz urodzeń i zgonów, na demografię wpływa wiele innych czynników, takich jak rynek pracy, komfort życia czy perspektywy rozwoju. Jako przykład podał możliwości rozwoju sportowego. – W Biłgoraju jest sporo szkółek piłkarskich. Rodzice dzieci, które tam uczęszczają, mówią jasno, że w okresie licealnym przeniosą się do większego miasta, bo tutaj nie maja szans na rozwój sportowy. Nie chodzi tylko o piłkę nożną, ale o sport ogólnie, który jest niedoinwestowany – twierdził.
Burmistrz Janusz Rosłan zwrócił uwagę on, że z roku na rok spada również liczba mieszkańców Polski. – Jeśli weźmiemy pod uwagę te dane w skali kraju, to ubytek mieszkańców miasta nie jest większy od średniej krajowej – mówi. Dodaje, że jako samorząd robią wszystko, aby sytuację tę zdiagnozować i jej zaradzić. – O wiele więcej niż samorząd, może jednak zrobić państwo polskie – komentuje.
Napisz komentarz
Komentarze