Policjanci ze Szczebrzeszyna zatrzymali 37-latkę we wtorek 23 sierpnia. Kobieta przyjechała na Roztocze z Jastrzębia-Zdroju. Nie wiadomo, czy zabrakło jej na powrót, czy powód kradzieży był inny. Przestępstwo jednak nie ujdzie jej na sucho.
Zaledwie kilkanaście minut po tym, jak przepiłowała kłódkę zabezpieczającą otworzenie puszki na datki i wyjęła ze środka pieniądze, policjanci ustalili jej rysopis i zaczęli poszukiwania. Sprawdzili całe miasto. Na dworcu dostrzegli kursowy bus. Weszli do niego sprawdzić, czy nie ukrywa się tam złodziejka. Trafili w dziesiątkę. 37-lata siedziała z tyłu i unikała kontaktu wzrokowego z policjantami. Poproszono ją na zewnątrz. Potem zweryfikowano podejrzenia. Sprawdzono też jej stan trzeźwości (była pijana).
Policjanci w podręcznym bagażu kobiety odnaleźli piłkę do metalu, brzeszczot oraz pieniądze w banknotach o niskich nominałach i dużą ilość bilonu. 37-latka została zatrzymana i doprowadzona do policyjnego aresztu – informuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło z KMP w Zamościu. Dwa dni później 37-latka usłyszała zarzut kradzieży z włamaniem, do czego się przyznała.
Jak się okazało, kobieta nie pierwszy raz ma problem z prawem. Była już wcześniej karana za tego typu przestępstwa, odpowie więc w warunkach recydywy.
Kodeks karny za kradzież z włamaniem w warunkach recydywy przewiduje karę nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze