Policjanci z zamojskiej komendy pracowali nad wyjaśnieniem sprawy kradzieży roweru, do której doszło na ulicy Partyzantów w Zamościu. Właściciel zgłosił jego kradzież w minionym tygodniu. Wyjaśnił, że rowerem jeździł jego 14-letni syn. W dniu kradzieży syn zostawił jednoślad niezabezpieczony przed domem kultury. Na chwilę oddalił się, gdy wrócił jednośladu już nie było. Wartość roweru zgłaszający oszacował na kwotę 1500 złotych.
Ustaleniem osoby odpowiedzialnej za kradzież zajęli się kryminalni z zamojskiej komendy. Ich praca przyniosła efekty, podejrzany – 35-letni mieszkaniec gminy Zamość, w minioną środę został zatrzymany.
Realizujący czynności w tej sprawie policjanci ustalili, że kradzież roweru to nie jedyne przestępstwo, którego dopuścił się 35-latek. Tego samego dnia ukradł również plecak z dokumentami, pieniędzmi i rzeczami osobistymi właściciela. Plecak należał do 56-letniego pracownika firmy remontującej w Kalinowicach drogę. Pokrzywdzony na czas pracy zostawił go obok pobliskiego sklepu. Jak się okazało 35-latek dopuścił się także szeregu kradzieży w zamojskich marketach spożywczych. Ze sklepów kradł głównie alkohol - podaje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło z KMP w Zamościu.
Policjanci ustalili również miejsce, gdzie 35-latek przechowywał skradzione przedmioty. Łupy chował w krzakach rosnących na terenie niezamieszkałej posesji w gminie Zamość. W czasie przeszukania funkcjonariusze odnaleźli tam rower i plecak z rzeczami osobistymi i dokumentami właściciela.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie zatrzymany usłyszał zarzuty kradzieży roweru, plecaka oraz sklepowego asortymentu. Był już w przeszłości karany za tego typu przestępstwa i odbywał kary pozbawienia wolności. Odpowie, więc w warunkach recydywy.
Za kradzież cudzej rzeczy grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
Napisz komentarz
Komentarze