O śmieciach zakopanych 6 lat temu w dawnym nielegalnym wyrobisku piasku w Strzyżowie i wynikach prokuratorskiego śledztwa w tej sprawie pisaliśmy w 34. numerze "Kroniki Tygodnia". Dzisiaj wracamy do tej bulwersującej i skandalicznej sprawy. Mimo upływu 6 lat, nie ukarano winnych sprowadzenia odpadów i ukrycia ich pod powierzchnią w byłej nielegalnej kopalni piasku w Strzyżowie. Podczas śledztwa ustalono, że na terenie byłego wyrobiska co najmniej 42 pojazdy ciężarowe (każdy po około 20 ton ładowności) wyładowały niesegregowane odpady komunalne. Śledczy ustalili właścicieli tych pojazdów i przesłuchali kierowców. Powołano biegłego, który oszacował, jaką korzyść majątkową uzyskała spółka na nielegalnym składowaniu śmieci w Strzyżowie.
COVID-19 sprzyja oskarżonym?
W lipcu 2019 r. Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła zarzuty dziewięciorgu podejrzanym. Są to osoby pracujące na rzecz różnych podmiotów, które zwoziły odpady komunalne do Strzyżowa. To pracownicy firm, które zajmują się zagospodarowaniem odpadów komunalnych. Akt oskarżenia skierowano do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie. A ten wyłączył się z prowadzenia czynności procesowych i sprawę przekazał do rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Rzeszowie. Zwróciliśmy się do tamtejszego sądu z pytaniem, co do tej pory ustalono w trakcie procesu i kiedy można spodziewać się jego zakończenia. Sprawa wpłynęła do Sądu Rejonowego w Rzeszowie w czerwcu 2020 r. Oskarżeni są mieszkańcami województw: podkarpackiego, świętokrzyskiego i śląskiego. Przedstawiono im zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy i nieodpowiedniego postępowania ze śmieciami.
"Obecnie postępowanie przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie jest przed rozpoczęciem przewodu sądowego. Były wcześniej wyznaczone terminy rozprawy, ale z uwagi na pandemię COVID-19 i zarządzenie Prezesa SR w Rzeszowie o odwołaniu rozpraw i posiedzeń, zwłaszcza z dużą liczbą osób podlegających obowiązkowemu stawiennictwu, nie odbyły się. Następnie stan zdrowia części oskarżonych uniemożliwiał prowadzenie rozprawy, co z kolei powodowało konieczność zebrania obszernej dokumentacji lekarskiej dotyczącej oskarżonych i zasięgnięcia opinii biegłych lekarzy; po otrzymaniu opinii biegłych lekarzy odnośnie do stanu zdrowia części oskarżonych i możliwości ich udziału w toczącym się postępowaniu. Sąd Rejonowy w Rzeszowie podejmie czynności w celu skutecznego rozpoczęcia przewodu sądowego. Termin zakończenia postępowania przed Sądem Rejonowym uzależniony jest od czynności dowodowych, które Sąd będzie musiał przeprowadzić" – czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez Tomasza Berezowskiego, prezesa Sądu Rejonowego w Rzeszowie.
Między młotem a kowadłem
Wynika z niej, że proces oskarżonych o zwiezienie i zakopanie setek ton śmieci w Strzyżowie na dobrą sprawę dopiero się rozpocznie. A ile jeszcze potrwa? Trudno to przewidzieć. Od wyników tego procesu i prawomocnego wyroku zależy postępowanie administracyjne w sprawie niewłaściwego składowania niesegregowanych odpadów, jakie prowadzi gmina Horodło. Ma ono oficjalnie ustalić, kto jest odpowiedzialny za zakopanie setek ton śmieci w Strzyżowie i powinien na własny koszt je usunąć z byłego wyrobiska piasku, a następnie utylizować.
– Jesteśmy miedzy młotem a kowadłem – mówi Grzegorz Jeżyna, sekretarz gminy Horodło. – Jak do tej pory, niewiele możemy w tej sprawie zdziałać. Uzależnieni jesteśmy od prawomocnego wyroku sądu w Rzeszowie. Najpierw trzeba ustalić, kto jest właścicielem śmieci i kto będzie miał problem z ich usunięciem ze Strzyżowa. Gmina Horodło nie jest przecież właścicielem tych odpadów i nie może ich usunąć. Nawet trudno sobie wyobrazić, jak wielkie koszty będą się z tym wiązały. Prawdopodobnie nie wystarczyłoby na to budżetu gminy Horodło – przypuszcza Grzegorz Jeżyna.
Poprosiliśmy gminnych urzędników w Horodle o wyniki ekspertyzy dotyczącej śmieci nielegalnie zakopanych w Strzyżowie i ich potencjalnego wpływu na środowisko. Niestety, tej ekspertyzy nam nie udostępniono. O opinię w tej sprawie zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lublinie. Na odpowiedź jeszcze czekamy.
Przed sądem Rejonowym w Krasnymstawie niedawno zakończył się proces trojga policjantów z Komendy Powiatowej w Hrubieszowie. Policjantka wydziału prewencji oraz koordynator ds. wykroczeń w tym samym wydziale, a także zastępca naczelnika wydziału prewencji w KPP w Hrubieszowie zostali oskarżeni, między innymi o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, zaniechania czynności procesowych.
– W sierpniu zapadł nieprawomocny wyrok warunkowo umarzający postępowanie wobec wymienionych osób – poinformował nas prezes Sądu Rejonowego w Krasnymstawie sędzia Wojciech Osiński.
Zarówno oskarżyciele, jak i obrońcy oskarżonych policjantów zapowiedzieli złożenie apelacji w Sądzie Okręgowym w Zamościu.
Więcej interesujących artykułów przeczytasz na stronie głównej Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze