77-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego w miniony piątek (25 listopada) odebrała telefon. Nieznajoma kobieta powiedziała seniorce, że jej wnuk potrącił dziecko, które jest w ciężkim stanie. Jeśli babcia zapłaci kaucję, to wnuk uniknie więzienia.
Chwilę później do rozmowy włączył się mężczyzna.
77-latka była przekonana, że w słuchawce usłyszała głos swojego wnuka. Mężczyzna prosił „babcię” o pieniądze, przekonywał, że całą kwotę odda za kilka dni. Mówił też żeby się nie obawiała, że nie jest to oszustwo, a kobieta, z którą wcześniej rozmawiała to zaufana policjantka. Później 77-latka ponownie rozmawiała z kobietą, która ponaglając informowała, że pieniądze należy przekazać jak najszybciej, ponieważ dziecko zmarło a prokurator czeka na wpłacenie kaucji – streszcza aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Niestety, staruszka, uległa namowom. Nie była na tyle ostrożna, żeby się rozłączyć i zadzwonić do kogoś z bliskiej rodziny. Zamiast tego, zrobiła, co jej polecono. Zebrała przechowywane w domu oszczędności i przekazała je mężczyźnie – rzekomemu mecenasowi. W sumie oddała 33 tysiące złotych i 700 euro.
Telefon do rodziny, który powinna była wykonać wcześniej, wybrała po tym, gdy oszuści mieli już to, co chcieli dostać. Od swojej córki mieszkanka powiatu zamojskiego dowiedziała się, że żadnego wypadku nie było.
- 3 tysiące złotych mandatu za śnieg na samochodzie. Mandaty już się sypią
- Zamość: Śmierć 34-latka w rowie melioracyjnym. Jego kolega wydostał się z pułapki o własnych siłach
- Zamość: Poznajecie tego mężczyznę? Szuka go policja
- Tomaszów Lubelski: Kupił telefon. Kurier przywiózł mu metalową obudowę
- Ekspresówką z Warszawy do granicy z Ukrainą. Podpisano umowę na kolejne odcinki S17 Zamość - Hrebenne
- Nie musimy się spieszyć z zakupem węgla od samorządów. Rząd zmienia zasady
Napisz komentarz
Komentarze