Przed świętami Bożego Narodzenia zrobiliśmy rozeznanie jak wygląda sprzedaż „taniego” węgla w powiecie tomaszowskim. Okazało się, że wiele gmin dostało raptem jedną lub dwie dostawy tego surowca, a u kilku innych plac był nadal pusty. Samorządowcy przeżywali trudny czas przedświątecznej węglowej gorączki. Wysłuchiwali narzekania mieszkańców, oskarżeń o to, że nic nie robią i że to ich wina.
Ratowali się, czym się dało: uruchamiali kontakty, dzwonili i dopominali się o dostawy m.in. w Polskiej Grupie Górniczej, zgłaszali problemy do wojewody lubelskiego. My również zainteresowaliśmy tematem PGG, Urząd Wojewódzki i Ministerstwo Aktywów Państwowych.
Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, przyznał, że po raz pierwszy od nas dostał sygnał, że jakaś gmina nie otrzymała jeszcze żadnej dostawy. Obiecał to zweryfikować.
23 grudnia ub. r. zapewnił, że transport węgla do gminy Susiec jest już załatwiony, do gm. Ulhówek zostanie zrealizowany 23 i 27 grudnia. "Gmina Lubycza Królewska zdecydowała, że odbierze węgiel samodzielnie, termin odbioru to 27, 29 i 30 grudnia. Tak więc do końca tego roku zrealizujemy wszystkie dostawy węgla do wymienionych gmin" – napisał rzecznik PGG. Jako powód, dla którego pierwsze dostawy dotarły tak późno, wskazał "względy techniczne".
Nowy rok, stara bieda
Do 31 grudnia PGG nie wywiązało się jednak z zapowiedzi. Mało tego, samorządowcy z powiatu tomaszowskiego dowiedzieli się, że PGG nie sprzeda im już węgla przewidzianego na 2023 rok.
– Było fajnie, bo z Orła mieliśmy już około 130 ton węgla i nagle klapa, stop. Zerwanie umowy przez PGG, teraz cały nasz powiat ma przejść pod Bogdankę – potwierdza Zbigniew Naklicki, wójt Suśca.
– Do nas dojechało przed końcem roku tylko 50 ton węgla. 800 osób czeka, miało być wydane 1,5 tony na jedno gospodarstwo. Teraz zmiany, zmiany, pozrywane umowy, cała procedura wywrócona. Ostatnio przyszła do nas pani i pyta, która jest na liście. W sylwestra była 252. To kiedy ona ten węgiel dostanie? A znów ma być zimno, ma wrócić silny mróz – rozkłada ręce Marzena Czubaj-Gancarz, wójt gm. Tomaszów Lubelski.
Nie wie, dlaczego PGG podjęło taką decyzję. Gmina nie dostała żadnego wyjaśnienia. Zdaniem wójt zmiany dostawcy są niepotrzebne.
– Trzeba było pilnować tego, co było. Węgiel był dobrej jakości, a słyszę, że ponoć ten z Bogdanki w kopciuchach zostawia dużo nalotu. Martwię się, czy mieszkańcy będą zadowoleni z jakości i żeby z tego jeszcze jakichś pożarów nie było. Boję się też, czy ludzie kupią to, co zamówili, bo jeśli węgiel w końcu przyjdzie, a nie będzie komu go kupić, to gmina będzie musiała go spłacić, tylko z czego? – zastanawia się Marzena Czubaj-Gancarz.
Dodaje też, że cena węgla powinna być jedna, urzędowa, a umowy dotrzymywane, bo teraz gmina ma problemy.
– Mieszkańcy są coraz bardziej roszczeniowi. My mamy mnóstwo dodatkowej pracy. Przecież w samym urzędzie pracuje przy tym 5 osób, kolejnych ok. 10 w GOPS-ie, a do tego jeszcze w składzie są ludzie do pomocy. Po co to? Tym by się zajął przedsiębiorca, bo ma możliwości i byłoby dobrze – tłumaczy.
Bogdanka „uratuje” honor
Podobne opinie od mieszkańców na temat jakości węgla z Bogdanki słyszeli m.in. wójt Naklicki i wójt Bełżca Andrzej Adamek.
Wojewoda lubelski jednak uspokaja:
– To nie jest ten sam węgiel, który trafia do elektrowni. Jest to węgiel z przeznaczeniem na opał. Pragnę przypomnieć, że Bogdanka jeszcze przed realizacją tego programu sprzedawała węgiel. Były gigantyczne kolejki, był nawet moment, że wstrzymywano zapisy z tego względu. Jest to węgiel o bardzo dużej wartości opałowej, odpowiedniej jakości, natomiast użytkownicy ocenią go indywidualnie – mówi Lech Sprawka, wojewoda lubelski.
Odnosi się również do kontraktów z PGG. Wyjaśnia, że umowy gmin z powiatu tomaszowskiego z PGG były zawarte do 31 grudnia 2022 roku. PGG zobowiązało się do ich realizacji. A więc ilość węgla, jaką dana gmina powinna była dostać do końca ub. r., zostanie dostarczona. Z kolei to, co było zakontraktowane na rok bieżący zgodnie z nowymi umowami dostarczy już Lubelski Węgiel Bogdanka.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
- To także Wasza zasługa! Gabrysia Bryk może szykować się na operację w Bostonie!
- Majdan Wielki: Uratowali 2-latka. Dostali nagrodę pieniężną od komendanta PSP
- „Ferie z WOT” w koszarach „Nadbużańskich Terytorialsów”
– Biorąc pod uwagę problemy PGG w realizacji dostaw węgla w 2022, po porozumieniu się spółek PGG i LW Bogdanka oraz zaakceptowaniu tego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych wsparcia na terenie powiatu tomaszowskiego i gminy Mircze udzieli Bogdanka. W 2023 r. Bogdanka proponuje umowy gminom powiatu tomaszowskiego – informuje Lech Sprawka.
Zaznacza, że nie miał na te zmiany wpływu.
– Jako wojewoda tylko sygnalizowałem problem, że spośród trzech spółek, które obsługują gminy na terenie województwa lubelskiego, w dwóch przypadkach stopień realizacji kontraktów za 2022 rok jest jeszcze niezrealizowany. Natomiast tak jak wspomniałem, zmiany w przydziale zostały uzgodnione przez spółki i zaakceptowane przez MAP, które nadzoruje ten proces. My jesteśmy tylko pośrednikami w przekazywaniu uwag ze strony samorządów – komentuje Lech Sprawka.
Dodaje jeszcze, że przy wsparciu Bogdanki dostawy węgla powinny przyspieszyć.
– Bogdanka bardzo sprawnie obsługuje umowy, które zawiera. Czego najlepszym dowodem jest to, że do 31 grudnia w 100 proc. zrealizowała umowy w 112 samorządach na terenie województwa lubelskiego – mówi wojewoda Lech Sprawka.
Szykują się zmiany cen?
Samorządowcy z powiatu tomaszowskiego podchodzą do tych obietnic z rezerwą. Mają też inny kłopot, który spędza im sen z powiek. To ceny węgla.
– Liczę się z tym, że węgiel może być droższy. Do składu w Mirczu mieliśmy niecałe 30 kilometrów drogi, jeżeli będziemy musieli odbierać węgiel ze składu przy Bogdance, to zwiększy się koszt dowozu opału i tym samym ceny za węgiel pójdą w górę. Szacuję, że ok. 100 zł – mówi Dariusz Kozłowski, wójt gm. Telatyn. Więcej będzie wiedział w poniedziałek 9 stycznia, po zaplanowanej na ten dzień telekonferencji z wojewodą ws. szczegółów dystrybucji węgla.
Jeśli potwierdzą się obawy, ludzie najpewniej nie będą zadowoleni. Węgiel z PGG będzie miał inną cenę, a z Bogdanki inną.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że mieszkańcy mogą i pewnie będą mieli o to pretensje, ale my jako włodarze nie mamy na to wpływu. Ceny są uzależnione od cen rynkowych, od transportu i wielu innych rzeczy – dodaje Kozłowski.
Przypomnijmy, cena za preferencyjny węgiel z PGG w Telatynie była jedną z najniższych w powiecie – to 1600 zł za tonę.
Napisz komentarz
Komentarze