Mężczyzna zadzwonił do dyżurnego zamojskiej Policji we wtorek 21 marca w godzinach wieczornych. Powiedział, że na jednej z ulic miasta został uderzony w twarz przez zamaskowanego mężczyznę. W czasie zdarzenia napastnik miał zabrać zgłaszającemu pieniądze.
Dyżurny natychmiast skierował tam będące na terenie miasta patrole.
Policjantom zgłaszający interwencję 27-letni mieszkaniec Zamościa, powiedział, że skradzione pieniądze w kwocie 800 złotych chwilę przed zdarzeniem wypłacił z konta swojej dziewczyny. Kryminalni wyjaśniając sytuację, skontaktowali się z właścicielką konta, która kategorycznie zaprzeczyła, aby ktokolwiek wykonywał transakcje finansowe na jej koncie. W czasie dalszego wyjaśniania zgłoszonej sytuacji 27-latek przyznał się, że zmyślił całe zdarzenie. W rozmowie z policjantami nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego tak postąpił - opisuje sytuację aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy KMP Zamość. I dodaje: - Za swoje naganne zachowanie i popełnione wykroczenie 27-latek poniósł odpowiedzialność. Został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych.
Policjantka przypomina, że zgodnie z kodeksem wykroczeń wywołanie niepotrzebnej czynności policjantów przez fałszywe alarmowanie o potrzebie interwencji zagrożone jest karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Gdy sprawa trafi do sądu, sędzia w takich przypadkach ma również możliwość orzeczenia nawiązki do 1000 złotych.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze