"Przez krótki czas snułam się po ulicach i zaułkach, zaglądałam w bramy domów, tak dobrze mi znanych, chodziłam w tę i z powrotem po podcieniach (staromiejskich kamienic) i wszędzie czułam się nieswojo" – wspominała Helena Szafner, która odwiedziła Zamość w 1945 r. "Spotykałam obcych ludzi, którzy wyglądali jak cienie – czułam jakbym była jedyną żywą osobą na cmentarzu (...). Zaczęło mi się wydawać, że ja sama jestem niczym więcej jak cieniem".
Pracownia Literatury Polsko-Żydowskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (we współpracy z Towarzystwem Naukowym tej uczelni) wydała książkę pt. "Żydzi w Zamościu i na Zamojszczyźnie" (niedawno pojawiła się ona także w zamojskich księgarniach). Jak czytamy w opisie tej publikacji, poruszane są tam kwestie "koegzystencji polsko-żydowskiej", także po 1944 r.
Adam Kopciowski napisał na temat powstałej w 1957 r. w Argentynie "Księdze pamięci żydowskiego Zamościa" ("Pinkes Zamoszcz") natomiast Monika Adamczyk-Grabowska omówiła wybrane wspomnienia napisane w języku jidysz. W książce zamieszczono także wybrane teksty źródłowe (przełożone przez autorkę wyboru), napisane przez byłych mieszkańców Zamościa. Te relacje przepełnia żal i gorycz.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze