Grzęda jako jedyny nie trafił do siatki „z wapna”, posyłając piłkę obok słupka. Spotkanie w Zawadzie zakończyło się remisem 1:1 (1:0) i porażką gospodarzy w karnych 3:5.
Pierwsza połowa nie zwiastowała awansu Łady do zaplanowanego na maj przyszłego roku finału okręgowego Pucharu Polski.
– Gdybyśmy po pierwszej połowie wygrywali 3:0, to Łada nie powinna mieć pretensji, że wynik jest niesprawiedliwy – twierdzi Sebastian Luterek, szkoleniowiec Gryfa.
Zespół z gminy Zamość schodził do szatni na przerwę z przewagą jednego gola. Piłkę do bramki przyjezdnych posłał Bartłomiej Panas.
– Gryf oddał nam inicjatywę w pierwszej połowie. Zespół ten miał dużo wolnego miejsca, by wyprowadzać kontrataki. Stworzył dwie, trzy groźne sytuacje podbramkowe. Jedną z nich wykorzystał – komentuje Paweł Babiarz, trener Łady.
W drugiej części zawodów goście dążyli do odrobienia strat. Dopięli swego na niecały kwadrans przed zakończeniem zawodów. Piłkę z własnej połowy, z rzutu wolnego, zagrał Michał Skiba. Damian Chmura nie doczekał się jednak futbolówki na polu karnym, bo zagranie przeciął ręką M. Grzęda. – Druga połowa meczu była dla nas równie trudna, jak pierwsza. Zdominowaliśmy rywala pod względem motorycznym i wytrzymałościowym. Cały czas przebywaliśmy z piłką na połowie boiska, zajmowanej przez przeciwnika, który jednak umiejętnie się bronił – mówi trener Babiarz.
W końcówce oba zespoły miały okazję do rozstrzygnięcia spotkania na swoją korzyść, jednak wynik nie uległ już zmianie, dlatego sędzia Bernard Kostrubiec zarządził konkurs rzutów karnych. W pierwszej serii najpierw skutecznie „jedenastkę” wykonał Dorosz, a po chwili spudłował M. Grzęda. Kolejno piłkę do siatki posłali: Skiba, Tomasiak, D. Chmura, Panas, Kuliński, Gierała i Josue. Piąta próba Gryfa, ze względu na dwubramkową przewagę Łady, była zbędna.
– Musieliśmy sobie po meczu jasno i szczerze powiedzieć: tym razem nie zasłużyliśmy na finał, jak w dwóch poprzednich sezonach. Sami sobie byliśmy winni, że tego meczu nie wygraliśmy, a już po pierwszej połowie mogliśmy przesądzić o swoim zwycięstwie. Za bardzo cofnęliśmy się w drugiej połowie. Odniosłem wrażenie, że zbyt szybko uwierzyliśmy w swój sukces – że jesteśmy w stanie utrzymać prowadzenie. Remis 1:1 – to nie było sprawiedliwe rozstrzygnięcie – twierdzi trener Luterek.
Finałowym rywalem Łady będzie Tomasovia Tomaszów Lubelski lub Kryształ Werbkowice. Półfinałowa rywalizacja tych zespołów zaplanowana została na 27 września (środa) o godz. 15.30 w Tomaszowie Lubelskim. – Cieszę się, że awansowaliśmy do finału. Chciałbym, żeby razem z nami w finale znalazła się Tomasovia – mówi Babiarz, który mieszka w Łaszczówce (gm. Tomaszów Lubelski), a zanim przejął posadę szkoleniowca Łady, prowadził m.in. Tomasovię.
Warto przypomnieć, że w pierwszej kolejce czwartoligowego sezonu 2023/2024 Łada grała właśnie z Tomasovią. I wygrała w Tomaszowie 5:2 (3:2).
Gryf Gmina Zamość – Łada 1945 Biłgoraj 1:1 (1:0), w karnych 3:5
Gole: 1:0 Panas 35, 1:1 Dorosz 78 (z karnego).
Gryf: J. Grzęda – Wolanin, Dobromilski, Tomasiak, Wołoch – Gierała, M. Grzęda, Kierepka (80 Posikata), Sałamacha (74 Pupeć), Panas – Bryk (60 Pryliński); trener Luterek.
Łada: Kamiński – Kuliński, Błajda, D. Chmura, Nawrocki (35 M. Chmura) – Paćkowski (55 Kubik), Dorosz, Łysenko (55 Pawluk), Skiba, Skubis (75 Kapuśniak) – Czerniuk (46 Josue); trener Babiarz.
Żółte kartki: M. Grzęda, Pryliński, Pupeć (Gryf), M. Chmura, Dorosz, Kuliński, Błajda, Skiba, Kamiński (Łada). Sędziował: Kostrubiec (Zamość).
Napisz komentarz
Komentarze