W Zamościu opłata za odpady jest uzależniona od ilości zużytej wody. Mieszkańcy płacą 7 zł miesięcznie za każdy zużyty 1 m sześc. wody w przypadku śmieci segregowanych i 14 zł/1 m sześć. wody w przypadku braku segregacji odpadów.
W związku z tym, że – jak czytamy w uzasadnieniu uchwały – koszty systemu gospodarowania znacznie przewyższają dochody z tytułu opłat za śmieci wnoszonych przez mieszkańców, a miasto w tym roku będzie musiało dołożyć 3,5 mln zł do funkcjonowania tego systemu, prezydent Zamościa zaproponował, aby od 1 stycznia obowiązywały nowe stawki: 11 zł za śmieci segregowane i 22 zł za niesegregowane. To pozwoliłoby na zbilansowanie systemu.
Tak się jednak nie stanie. Tak zadecydowali radni, którzy 25 września pochylili się nad uchwałą w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia wysokości stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Głosowanie poprzedziła dyskusja, podczas której nie zabrakło nawiązań do obecnej sytuacji w kraju, w tym inflacji, jak również do nadchodzących wyborów parlamentarnych (w zamojskiej radzie jest czworo radnych, kandydujących do Sejmu i Senatu – przyp. red.). – Prezydent Andrzej Wnuk rzucił kłodę prawicy przed wyborami – uznał radny Franciszek Josik. – Dobry gospodarz strzyże owce swoje, ale nie obdziera tych owiec ze skóry, a jednorazowa podwyżka opłat za śmieci o 57 proc. to obdarcie ze skóry mieszkańców, w tym mam z małymi dziećmi i osób schorowanych.
Radny Marek Walewander dodał, że podwyżka o 57 proc. jest „normalnie nie do wytrzymania” i nie będzie na nią zgody. – Ale na pewno ten temat będzie odgrzewany co jakiś czas – powiedział Marek Walewander.
Ostatecznie 18 radnych zagłosowało przeciw. Za był jedynie Krzysztof Sowa, a Jan Wojciech Matwiejczuk oraz Ireneusz Godzisz wstrzymali się od głosu. – Temat został odsunięty, ale nie został załatwiony – powiedział radny Godzisz, który na co dzień pracuje w zamojskim PGK.
Utrzymanie stawek opłaty na obecnym poziomie – jak wynika z uzasadnienia uchwały – zagraża powiększającym się deficytem, który będzie wymagał pokrycia z budżetu miasta, co „negatywnie wpłynie na możliwość finansowania innych zadań”.
Napisz komentarz
Komentarze