Do składu zamościan po kilkutygodniowej absencji wrócił Karol Małecki, znacząco wzmacniając defensywę. I od pierwszego gwizdka właśnie w tym elemencie Padwa spisywała się wybornie, broniąc dostępu do swojej bramki jak niepodległości.
Agresywna postawa w obronie nie tylko ułatwiała zadanie bramkarzom, ale pozwalała również na wyprowadzanie skutecznych kontr. A że pod bramką miejscowych zamojska siódemka również była skuteczna, to szybko odskoczyła na kilka bramek i na przerwę schodziła, prowadząc 16:11.
Obraz gry długo się nie zmieniał i w 55 minucie wynik brzmiał 21:26. Wówczas w tryby dobrze działającego mechanizmu dostał się piach. Żółto-czerwoni zatracili skuteczność, marnując kolejne sytuacje. Bialczanie natomiast byli bezbłędni i przewaga Padwy topniała niczym śnieg w lipcu.
Na 20 sekund przed końcem na tablicy świetlnej pojawił się remis 27:27, a po chwili trener Zbigniew Markuszewski wziął czas. Żółto-czerwoni mieli ledwie 12 sekund na rozegranie akcji, ale stanęli na wysokości zadania. Po szybkiej akcji Kamil Szeląg nie dał szans świetnie broniącemu Łukaszowi Adamiakowi, zapewniając zamojskiej drużynie zwycięstwo 28:27 i awans do kolejnej rundy.
- Mecz od początku mieliśmy pod kontrolą. Mocno staliśmy w obronie i skutecznie kontrowaliśmy. Po przerwie bardzo długo było podobnie, ale na 5 minut przed końcem stanęliśmy. Może zawodnicy poczuli się zbyt pewnie? Podjęliśmy kilka złych decyzji, wkradła się nerwowość i gospodarze doprowadzili do remisu. Ostatnią akcję ustawiliśmy pod Kamila Szeląga, który pewnie trafił do bramki i uniknęliśmy karnych – mówi II trener Padwy Wiesław Puzia.
Wygrana w Białej Podlaskiej oznacza, że Padwa czeka teraz na kolejnego rywala. Będzie nim jedna z drużyn, która – podobnie jak zamościanie – wygrała puchar na szczeblu wojewódzkim.
Natomiast w sobotę, 4 listopada o godz. 19 żółto-czerwoni wrócą do rozgrywek ligowych. Ich rywalem będzie beniaminek, Jurand Ciechanów. Zamościanie zmierzą się z tym zespołem na wyjeździe. Jurand ma na swoim koncie 10 punktów, zdobytych w sześciu meczach. Punkt mniej ma zespół trenera Zbigniewa Markuszewskiego (pięć meczów).
AZS AWF Biała Podlaska – KPR Padwa Zamość 27:28 (11:16)
Padwa: Gawryś - Szymański 6, Obydź 5, Małecki 4, Morawski 4, Puszkarski 3, Czerwonka 1, Pstrąg 1, Fugiel 1, Bączek 1, Adamczuk 1, Szeląg 1, Skiba, Konkel.
Napisz komentarz
Komentarze