Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 16:03
Reklama
Reklama

Zamość: Nikt nie przyczynił się do śmierci 38-latka. Po dyskotece utopił się w rzece

Nikt nie przyczynił się do śmierci 38-latka, którego zwłoki – po dwóch miesiącach poszukiwań – odnaleziono w Łabuńce w miejscowości Bortatycze. Znajdujący się w stanie nietrzeźwości mieszkaniec Zamościa sam wpadł do rzeki i zmarł na skutek utonięcia. Do takich wniosków doszła prokuratura, która umorzyła śledztwo.
22 marca na wysokości miejscowości Bortatycze, a więc kilka kilometrów od Zamościa, odnaleziono w Łabuńce ciało poszukiwanego mężczyzny.
22 marca na wysokości miejscowości Bortatycze, a więc kilka kilometrów od Zamościa, odnaleziono w Łabuńce ciało poszukiwanego mężczyzny.

22 marca podczas czynności poszukiwawczych kryminalni z zamojskiej komendy policji wraz ze strażakami z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sułowie, przeczesując koryto rzeki Łabuńki od mostu przy ul. 1-go Maja w Zamościu w kierunku jej ujścia do rzeki Wieprz, na wysokości miejscowości Bortatycze odnaleźli zaczepione o drewniany kołek ciało mężczyzny.

 – Niestety, potwierdziła się jedna z hipotez, którą zakładaliśmy w związku z zaginięciem mieszkańca Zamościa – poinformowała Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka prasowa zamojskiej policji.

To było jego ciało. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.

Jak kamień w wodę

Jak ustalono podczas śledztwa, pan Konrad wyszedł z domu 20 stycznia wieczorem i ze znajomymi udał się na zamojską starówkę. Najpierw w kilka osób bawili się w pubie Warka przy ul. Bazyliańskiej, a następnie przenieśli się do klubu Broadway przy ul. Peowiaków. Z lokalu wyszli około godz. 3 w nocy.

38-latek ostatni raz był widziany 21 stycznia po godz. 3 nad ranem na parkingu przy dawnym PZU na ul. Partyzantów, a następnie poszedł prawdopodobnie w kierunku ul. Okopowej. A że nie powrócił do domu i nie nawiązał kontaktu z rodziną, znajomi zamieścili w mediach społecznościowych post z wizerunkiem zaginionego i prośbą o pomoc w jego odnalezieniu, a następnie matka powiadomiła policję o zginięciu syna. To było 23 stycznia. Od tego momentu mundurowi przez dwa miesiące prowadzili akcję poszukiwawczą. Użyto też psa służbowego, sprawdzano miejsca, którymi mógł się przemieszczać, analizowano zapisy nagrań z monitoringów i kontakty zaginionego z rodziną i znajomymi. Do poszukiwań użyto drona, zaangażowany był również śmigłowiec, a także sonar i łodzie, bo jedna z hipotez zakładała, że zamościanin mógł utonąć. I ta hipoteza potwierdziła się 22 marca.

Ciało mężczyzny – decyzją prokuratora – zabezpieczono do dalszych badań.

Sam wpadł do rzeki

Prokuratura Rejonowa w Zamościu prowadziła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci pana Konrada. Ustalono, że mężczyzna mieszkał z matką i utrzymywał się z prac dorywczych. Nie miał wrogów, z nikim nie był skonfliktowany. Nie nadużywał też alkoholu i nie leczył się psychiatrycznie. Jego pobyt w obu zamojskich lokalach przebiegał spokojnie. Pili alkohol, ale ani on, ani jego koledzy nikogo nie zaczepiali, nie doszło do żadnych sprzeczek czy zatargów. Po opuszczeniu klubu Broadway, jeden z kolegów podprowadził pana Konrada do zaparkowanego samochodu, którym mieli wracać do domu, ale 38-latek do niego nie wsiadł. Na zabezpieczonym przez mundurowych monitoringu widać jak idzie ul. Okopową w stronę Starego Miasta, a następnie skręca w kierunku bulwarów nad Łabuńką.

Śledczy sprawdzili też informację, którą po ujawnieniu zwłok 38-latka trafiła do prokuratury i naszej redakcji. Jej autor sugerował, że w dniu zaginięcia 38-latek szarpał się na klatce jednego z budynków przy ul. Partyzantów (miał tam spotykać się wcześniej z wynajmującą mieszkanie kobietą) z nieznajomym. – W toku śledztwa nie potwierdzono tej informacji – informuje Jarosław Rosołek, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Zamościu.

Dodaje, że nikt z rodziny i znajomych nie potwierdził, by 38-latek kogokolwiek z tego bloku znał. Rozpytani mieszkańcy wskazanego budynku nie widzieli tam ani 20, ani 21 stycznia pana Konrada, nikt też nie słyszał o żadnej szarpaninie na klatce.

Na ciele denata nie ujawniono żadnych śladów walki czy obrażeń wskazujących na udział osób trzecich. Biegły wskazał, że przyczyną zgonu było gwałtowne uduszenie przez utonięcie. Według śledczych, znajdujący się pod wpływem alkoholu (prawie 2 promile) i działaniem marihuany mężczyzna mógł przez nieuwagę lub utratę równowagi wpaść do koryta rzeki i utonąć. Dlatego śledztwo zostało 31 października umorzone.

Gdy powstawał ten artykuł, postanowienie prokuratury nie było prawomocne.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy Goldsun - Fundacja Czysta Dotacja
ReklamaBaner reklamowy B Firmy Sunflowers
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Pycha Moj GrzechTreść komentarza: Program Rodzina na swoim ma się b.dobrze.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 14:15Źródło komentarza: W Hrubieszowie będzie punkt paszportowyAutor komentarza: ochrona przyrodyTreść komentarza: Jakie były ku temu przesłanki?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:56Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: jaTreść komentarza: Coś mieszkańcu o ukrainie piszesz oszczędnie Nie wszystko!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:55Źródło komentarza: Lubelskie: Atak Rosji na zachodnią Ukrainę. Poderwano nasze myśliwceAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Zając ekspertem PO KOLEGIUM TUMANUM to jakieś jaja,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:52Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Pytanie gdzie w tym czasie była wybrana rada społeczna szpitala nadzorująca dyrekcję z ramienia starostwa. tym pseudo neo radnym tylko jaja wsadzić w imadło i dobrze skręcić. a nie nagrody dawać,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:50Źródło komentarza: Szpital w Hrubieszowie w ciągu 2 lat nie wykonał kontraktów z NFZ. Do spłaty ma 18 mln złAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: "Droga przez mękę" aby dojść do orzecznictwa trzeba pokonać odcinek z parkingu przy parku lub walczyć o miejsce parkingowe przy bloku nr 8. Jeżeli będziemy mieli szczęście i znajdziemy miejsce to zaczyna się walka dziurawym chodnikiem i wysokimi krawężnikami. Takie mamy realia udogodnień dla niepełnosprawnych. Mieszkzńcy bloku wracający z pracy siedzą w samochodach i wypatrują wolnego miejsca postojowego bo przecież większość miejsc jest zajęta przez pracowników Krok za krokiem, pacjentów przychodni Żak, stomatologa, okulisty lub petentów ZGL. Takie instytucje jak przychodnie nie powinny znajdować się w blokach gdzie nie ma przystosowanych warunków oraz miejsc parkingowych.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 11:26Źródło komentarza: Zamość: Przyjeżdża niepełnosprawny do urzędu i... nie ma gdzie zaparkować
Reklama