Zdewastowana toyota i równie zdemolowany citroen stoją na parkingu przy ul. Ciesielczuka w Hrubieszowie. W ciągu prawie trzech lat kilkukrotnie pisaliśmy w „Kronice Tygodnia” o tym parkingu i o samochodowych popisach w śródmieściu Hrubieszowa. Publikacje dotyczyły głownie nieformalnych imprez z piciem alkoholu na parkingu przy ul. Ciesielczuka. Pisaliśmy o „paleniu gumy” i „bączkach”, a także o szaleńczej jeździe autami, których ryczące silniki wiele razy budziły w środku nocy mieszkańców pobliskiego osiedla.
Przeczytaj więcej: Hrubieszów: Palenie gumy, alkohol i ciuciubabka z policją
Właśnie na tym parkingu od początku sierpnia tego roku "nieustaleni sprawcy" dewastują zaparkowane tam dwa samochody. Biała toyota corolla oraz szary dostawczy citroen wcześniej przez wiele miesięcy stały na parkingu przy hali Hrubieszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Nie wiadomo kto i w jaki sposób na przełomie lipca i sierpnia przemieścił obydwa auta na parking poza ogrodzeniem HOSiR, gdzie przez długi czas stały bezpiecznie i nikt niczego nie zniszczył w żadnym z tych samochodów.
Kto przestawił auta?
Kierownictwo HOSiR zapewnia, że żaden z pracowników tego ośrodka nie ma nic wspólnego z przemieszczeniem obydwu samochodów na parking przy ul. Ciesieleczuka 2, który jest pozbawiony jakiejkolwiek ochrony i ogrodzenia.
− Obydwa samochody faktycznie stały przez wiele miesięcy na terenie ośrodka. Właścicielem citroena jest obywatel Ukrainy. Pozostawił ten samochód, ponieważ okazało się, że koszt remontu zepsutego silnika przewyższyłby cenę zakupu tego citroena. Można powiedzieć, że zostawił na naszej głowie problem swojego samochodu. Ten citroen na pewno zostałby usunięty z parkingu w HOSiR zgodnie z obowiązującymi procedurami, ale na ich realizację potrzeba czasu. Trzeba dopełnić proceduralnych wymogów. Natomiast nie wiemy, do kogo należy biała toyota. Nie wyjaśniły tego ani tablice rejestracyjne ani numery silnika. O obydwu dewastowanych samochodach powiadomiliśmy policję − mówi Sylwia Plakut, dyrektor Hrubieszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Hrubieszowie. − Niezależnie od tego, w jaki sposób obydwa samochody zostały przemieszczone, to nikt nikomu nie dał prawa do tego, żeby doprowadzić do takiego stanu jakikolwiek samochód dodaje dyrektorka HOSiR-u.
Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie twierdzi, że to patrol policji zauważył zdewastowane auta i powiadomił o nich straż miejską.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gmina Hordło: Kolejny alarm ASF w powiecie hrubieszowskim!
Związane ręce
− Ale policja oficjalnie nie prowadzi w tej sprawie żadnego postępowania. Nie ma ustalonych właścicieli samochodów, którzy mogliby złożyć wniosek o ściganie sprawców uszkodzenia mienia. Sprawa była zgłoszona straży miejskiej i to ona ma ewentualnie usunąć te porzucone pojazdy − poinformowała nas asp. szt. Edyta Krystkowiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Komendant tamtejszej Straży Miejskiej Janusz Krotkiewicz zaznacza, że w interesie Straży Miejskiej, a także jego, jako człowieka związanego z samorządem lokalnym jest to, aby rzeczywiście jak najszybciej zrobić porządek z tymi samochodami.
− Ale z drugiej strony muszę brać pod uwagę również to, że to jest czyjeś prywatne mienie, że ktoś tym mieniem zarządza. Nie mogę uprawiać samowoli. Muszę przestrzegać przepisów i wymaganych procedur. Jeżeli te samochody nie stoją w obrębie strefy ruchu, ani w obrębie drogi publicznej, czy drogi wewnętrznej, a także w strefie zamieszkania − to mamy związane ręce − tłumaczy komendant Krotkiewicz. − Jednocześnie robimy co tylko jest możliwe, by ten problem rozwiązać jak najszybciej − zapewnia komendant Straży Miejskiej w Hrubieszowie.
NIE PRZEGAP: Trwa głosowanie na Perły Biznesu!
A dewastacja postępuje...
− Tymczasem dewastacja obydwu samochodów postępuje z dnia na dzień − mówią mieszkańcy pobliskiego Osiedla 3 Maja tzw. "Popówki".
− Zaczęło się od tego, że ktoś włamał się do wnętrza citroena, wymontował silnik, zbił tylną szybę od strony pasażera, a potem włożył ten silnik z kokpitem na tylne siedzenie. W samochodach pozostawiono ogryzki i opakowania po śmieciowym jedzeniu. W białym samochodzie wybito wszystkie szyby. Wandale wyrwali co się dało. Niedawno otworzyli drzwi od strony kierowcy, wyłamali je w drugą stronę i skopali, tak, że teraz ciężko je zamknąć. Wiem, że dopuściły się tego te same osoby, które od czasu do czasu bawią na tym parkingu. Jest to grupa tych samych osób. Nie wiem natomiast, jaki był cel przyświecał sprawcom dewastacji. Nie mogę tego pojąć − mówi anonimowo mieszkanka Hrubieszowa.
− W końcu ktoś podpali te zdewastowane doszczętnie auta albo zepchnie je na treningowe boiska Unii − obawiają się pracownicy Hrubieszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Napisz komentarz
Komentarze