Bramkarz Piotr Waśkiewicz podczas treningu w piątek nabawił się kontuzji, zaś napastnik Kamil Murjas nie mógł zagrać ze względu na sprawy osobiste. Mimo tak znaczącego osłabienia Graf miał okazję zetrzeć Potok jak młynek ziarenka kawy. Obie drużyny zdobyły w tym spotkaniu po jednej bramce, tymczasem zdobycz gospodarzy mogła i powinna być znacznie większa.
– Źle rozpoczęliśmy ten mecz. Graf miał mnóstwo sytuacji podbramkowych. Szczęśliwie po pierwszej połowie przegrywaliśmy tylko 0:1. Mogło być nawet 0:5. Nawet w przypadku tak wysokiego prowadzenia Grafa nie powinniśmy narzekać na boiskową niesprawiedliwość. Tej drużynie należało się kilka bramek więcej – przyznaje Przemysław Gałka, grający trener zespołu z Sitna.
CZYTAJ TEŻ: Potok Sitno w końcu przełamał niemoc
Miejscowi objęli prowadzenie w 31 minucie, a akcję bramkową przeprowadzili rodacy trenera Bławackiego z Ukrainy. A autu piłkę wrzucił Iwan Bobyliak, a bramkarza Kacpra Roczniaka pokonał Danił Lebid.
– W pierwszej części meczu przewaga Grafa była miażdżąca. Nie potrafiliśmy wyjść z piłką z własnej połowy boiska. Nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, tylko szybko ją traciliśmy. Zachęcałem swoich piłkarzy, żebyśmy zaczęli grać „lagę” jak najdalej od naszej bramki, żeby nasi obrońcy mogli trochę odsapnąć, ale Graf nie pozwolił nawet na tak prosty sposób rozgrywania akcji. Fajnie, że jakoś przetrwaliśmy tę pierwszą połowę – komentuje trener Gałka.
Po przerwie obraz meczu się zmienił. Dłużej w posiadaniu piłki byli goście. W 52 minucie trener Gałka dośrodkował z rzutu rożnego, a Kamil Pyś strzałem głową doprowadził do remisu. Dziesięć minut później sędzia Jarosław Jasina z Hrubieszowa wyprosił z boiska zdobywcę bramki dla przyjezdnych. Napastnik wdał się w przepychanki z Marcinem Błajdą. Pyś uderzył łokciem rywala, więc został ukarany czerwoną kartką.
– Przeprosiliśmy po meczu chłopaka, potraktowanego przez Kamila z łokcia. Nie chcę usprawiedliwiać Pysia, jednak kto nie gra w piłkę nożną, ten może nie rozumieć takiego zachowania, wynikającego z ferworu walki i różnych piętrzących się emocji – tłumaczy trener Gałka.
Remis ucieszył tylko gości. – Szanuję ten jeden zdobyty punkt, zwłaszcza jeśli pomyślę o tym, co działo się na boisku w pierwszej połowie meczu. W drugiej Graf nie miał ani jednej stuprocentowej okazji strzeleckiej – mówi Gałka.
Graf Chodywańce – Potok Sitno 1:1 (1:0)
Gole: 1:0 Lebid 31, 1:1 K. Pyś 52.
Graf: Sochan – D. Perec (52 Tyrka), Byra, Bartecki, Ciećko, Grzelak – Frykowski (67 Korbecki), Błajda, Ligęza, Bobyliak – Lebid (76 Hejzner); trener Bławacki.
Potok: Roczniak – Omański (82 D. Pyś), Sołodenko, Drozdowski, Kłapouchy (40 K. Suszek) – Miedźwiedź, Wajdyk, Kalman (88 Maksymowicz), Malec (89 Dąbkowski), Gałka – K. Pyś; trener Gałka.
Żółte kartki: Ligęza (Graf), Sołodenko, K. Suszek, Wajdyk (Potok). Czerwona kartka: K. Pyś 62 (Potok). Żółte kartki:Sędziował: Jasina (Hrubieszów).
Napisz komentarz
Komentarze