Kto to słyszał, żeby szkoła istniała bez uczniów i nauczycieli? A w Hubinku tak teraz jest! – powiedział nam z troską jeden z mieszkańców gminy Ulhówek. Potwierdziliśmy tę informację.
– Szkoła nie została zlikwidowana, natomiast rodzice zapisali dzieci do innej szkoły. W tej sytuacji organ prowadzący zapewnił nauczycielom pracę w innych szkołach. Jedna nauczycielka odeszła na emeryturę. W zatrudnieniu pozostaje nadal ksiądz. W szkole jestem też ja oraz sprzątaczka, która będzie też palaczem, bo budynek musi być ogrzewany, w jego części są też wyodrębnione mieszkania prywatne – przyznaje Anna Żurawiecka, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Artura Grottgera w Hubinku.
Rewolucja
W czerwcu rok szkolny 2023/2024 kończyło 25 dzieci. We wrześniu tyle samo miało zacząć nowy rok.
– W maju wójt podpisał arkusz organizacji szkoły na rok szkolny 2024/2025, który jest podstawą do tego, że dziś szkoła dalej funkcjonuje – mówi dyr. Anna Żurawiecka.
Niedługo potem zaczęto rozmawiać o przeniesieniu uczniów i nauczycieli z Hubinka do innych szkół.
CZYTAJ TEŻ: Gm. Tomaszów Lub.: Radni powiedzieli NIE. Po przerwie w obradach zmienili zdanie
– Przyjechał zastępca wójta Daniel Wojnar i złożył propozycję pracy nauczycielom w innych szkołach, padła też sugestia, żeby dzieci przepisać do szkoły w Ulhówku. Ja osobiście się nie wypowiadałam, bo jestem już emerytowanym nauczycielem, więc mam stabilność życiową. Zostawiłam podjęcie decyzji w tej sprawie nauczycielom. Oni odpowiedzieli, że nie przyjmują tej propozycji, że nie zostawią uczniów, że jest arkusz, że przecież nikt im nie wypowiedział pracy i tak została zakończona dyskusja w szkole. Pan wójt powiedział, żebyśmy w takim razie byli przygotowani na likwidację szkoły w lutym przyszłego roku. Przyjęliśmy to do wiadomości. Rozumiemy to, bo z demografią nie wygramy – opowiada dyrektor Żurawiecka.
Temat wrócił jednak szybciej. W świetlicy wiejskiej władze gminy spotkały się z rodzicami uczniów z Hubinka. Nie zaproszono ani dyrekcji szkoły, ani nauczycieli. Prawdopodobnie wtedy zapadły pierwsze decyzje o zmianie szkoły.
Tylko kilkoro rodziców, jak mówi dyrektor SP w Hubinku, zachowało się honorowo i nie zadeklarowało odejścia. W sierpniu, gdy było już wiadomo, że w szkole zostanie tylko kilkoro uczniów, dyrektor sama zaczęła zachęcać rodziców do zapisania dzieci do wybranej szkoły. Nie ukrywa, że przyszło jej to ze smutkiem, ale takich spraw „nie rozgrywa się kosztem dzieci”.
NIE PRZEGAP: Tomaszów Lubelski: Spotkanie ze świadkiem życia bł. ks. Popiełuszki
– Żal mi ich było, jak one się stresowały, bo nie wiedziały, gdzie będą się uczyły od września – a przecież dzieci mają prawo do radości, szczególnie w okresie wakacji. W obliczu tych nagłych decyzji i wydarzeń, garstka rodziców przeciwna przenosinom nie mogła postąpić inaczej – dodaje Anna Żurawiecka.
Stracony rok
2 września nie było rozpoczęcia roku szkolnego. 3 września nie zaczęły się lekcje. Szkoła i dziś jest pusta, cicha, nieswoja. Dyrektor skupia się na „papierkowej” robocie, sprzątaczka nie ma po kim sprzątać.
Gmina musi utrzymywać ten stan aż do 31 sierpnia 2025 roku.
NIE PRZEGAP: Międzynarodowa Konferencja Klubu Europy Karpat
Ktoś zapyta, dlaczego, skoro szkoła i tak musi działać przez ten rok szkolny, uczniowie nie mogli dalej do niej uczęszczać i poczekać do likwidacji? Albo dlaczego, skoro nie ma uczniów i nauczycieli, nie można jej po prostu zamknąć?
Dyrektor z Hubinka rozkłada ręce. Mówi, że informowała władze gminy, że tak się likwidacji szkoły nie przeprowadza. Przypuszcza, że może ktoś się za bardzo pospieszył, może nie doczytał o prawie oświatowym.
– Starałam się tłumaczyć, że nawet jak rodzice zabiorą dzieci i nauczyciele przejdą do pracy w innych szkołach, to szkoła i tak nie jest zlikwidowana, ale nikt jakoś tego nie rozumiał w tamtym momencie – dodaje dyrektor.
– Żeby zamknąć szkołę z dniem 1 września, należało do końca lutego tego roku wszcząć procedurę likwidacji – potwierdza Katarzyna Wołoszyn, dyrektor zamojskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie. Na temat tego, do czego doszło w Hubinku, nie chce się wypowiadać. Podkreśla jedynie, że decyzje o likwidacji zawsze są trudne i że zawsze organom prowadzącym doradza jedno:
– Likwidując szkołę, trzeba spełnić dwa podstawowe warunki: po pierwsze należy to zrobić w granicach prawa, a po drugie po ludzku – mówi dyr. Katarzyna Wołoszyn.
Mają, co chcieli
– Kilkoro rodziców nie pierwszy już raz podejmowało próbę likwidacji tej szkoły, bo chcieli, by ich dzieci chodziły do większej szkoły. W ubiegłym roku szkolnym nie było jednak akceptacji większości rodziców, dlatego pomysł upadł i szkoła jeszcze trwała – mówi Anna Żurawiecka.
Wójt Mariusz Skorniewski tak komentuje zaistniałą sytuację:
– To nie była moja inicjatywa. Przyszła do mnie część rodziców z pytaniem, czy mogą przenieść dzieci. Byłem zaskoczony. Odpowiedziałem im, że sami wiedzą, co dla ich dzieci jest najlepsze. Ja jako rodzic czworga dzieci nawet bym się nie zastanawiał, ponieważ uważam, że nauka w dwudziestokilkuosobowej szkole nie jest tym, czym powinna być dla rozwoju dziecka. Gdy okazało się, że większość rodziców chce przepisać dzieci, pojawił się problem, co z kilkoma, które miałyby zostać. I wtedy zorganizowaliśmy spotkanie z rodzicami, na którym dyskutowaliśmy o tym, że najlepszą w tej sytuacji decyzją byłoby przejście całości – mówi Mariusz Skorniewski.
– Z tego okręgu szkolnego do Hubinka powinno chodzić około 35 dzieci. Duża ich część już wcześniej uczyła się w Ulhówku. Gdyby tak nie było, nie byłoby dziś rozmów o tej sytuacji – dodaje wójt.
Koniec pewnej historii
Szkoła w Hubinku w 2023 roku obchodziła 70-lecie swojego istnienia. Trzy lata temu jej budynek został poddany termomodernizacji. Jak udało nam się dowiedzieć, w przyszłości, jeśli gminie uda się pozyskać na to środki, budynek zostanie zaadaptowany na Dzienny Dom Pobytu Seniorów.
Wójt Skorniewski informuje, że obecnie prowadzona jest w nim inwentaryzacja.
Napisz komentarz
Komentarze