Na terenie gminy Rachanie, w Pawłówce, znajduje się cmentarz, na którym pogrzebani są żołnierze różnych narodowości polegli w walkach w latach 1914-1915.
Cmentarz w 2016 roku dzięki staraniom Katarzyny Ważnej, mieszkanki Pawłówki, przeszedł rewitalizację, ustawiono tam wówczas pamiątkowy obelisk ufundowany przez Austriacki Czarny Krzyż. W jego odsłonięciu uczestniczyli przedstawiciele Austriackiego Czarnego Krzyża (ACK), Konsul Republiki Austrii w Polsce – Piotr Majchrzak.
Po kilku latach na cmentarzu wojennym z okresu I wojny światowej odbyła się kolejna ważna uroczystość – tym razem pod hasłem „Nie na zawsze bezimienni”. Nie byłoby jej, gdyby nie Michał Łałak, pasjonat historii, gdańszczanin, który do Pawłówki trafił kiedyś za sprawą żony i jej rodziny.
Blisko 200 z 2 tys. nazwisk
To on, szukając i badając źródła archiwalne, ustalił część nazwisk żołnierzy poległych w boju pod Pawłówką. Trzy lata temu nazwiska zostały wydrukowane i kartki z nimi zawieszono na cmentarzu. Gdy rok później do miejsca pamięci przyjechali Austriacy, zaproponowali Katarzynie Ważnej, by nazwiska znalazły się na tablicy. Zadeklarowali, że opłacą jej wykonanie. Wtedy też zaczęto cały proces starania się o nią.
CZYTAJ TEŻ: Pawłówka: Pamięć o ofiarach Holocaustu przetrwa dzięki takim Polakom
Katarzyna Ważna wspólnie z gminą Rachanie zajęła się urzędowymi zezwoleniami. Nazwiska musiały przejść jeszcze weryfikację, po której część z nich okazała się nietrafiona. Ostatecznie ustalono, że w Pawłówce znanych z nazwiska żołnierzy spoczywa dokładnie 174. A przypomnijmy, że wszystkich poległych jest tam ponad 2160.
Michał Łałak zaprojektował i wykonał tablicę, na której z jednej strony zamieścił nazwiska 58 oficerów i żołnierzy z 85. pułku piechoty armii austro-węgierskiej, a z drugiej strony nazwiska 116 oficerów z armii carskiej Rosji. Na tablicy znalazł się również krótki rys historyczny i reprodukcje archiwalnych fotografii zidentyfikowanych z nazwiska poległych.
Uroczystość odsłonięcia tablicy z nazwiskami żołnierzy, której organizatorami byli K. Ważna i M. Łałak, odbyła się 17 października. Wydarzenie patronatem objął Konsul Honorowy Austrii w Lublinie Piotr Majchrzak.
Żeby nie byli bezimienni
Spotkanie rozpoczęło się o godz. 11 na cmentarzu wojennym w Pawłówce.
Roman Miedziak, wójt gminy Rachanie, przywitał gości. Po nim głos zabrał przedstawiciel Austriackiego Czarnego Krzyża – płk rez. Dieter Allesch.
Zanim dokonano przecięcia wstęgi rozciągniętej na tablicy, jej autor Michał Łałak przedstawił historię zmagań sprzed 110 lat, podkreślając przy tym, jak wielu żołnierzy wówczas zaginęło.
PRZECZYTAJ TEŻ: Tomaszów Lubelski: 1 i 2 listopada wolontariusze będą kwestowali na cmentarzach
– Ich los pozostał nieustalony, a mogiły najpewniej pozostają po dziś dzień nieoznaczone i nieodkryte. Poległych było wielokrotnie więcej niż udało się ustalić nazwisk, mam nadzieję, że w przyszłości będzie szansa na odkrycie kolejnych – mówi pan Michał.
Wstęgę na tablicy przecięli: jej fundatorzy – przedstawiciele Austriackiego Czarnego Krzyża: pułkownik Dieter Allesch – prezes ACzK Styria, Helfried Grandl – kurator oraz Michał Łałak, wójt Roman Miedziak i Katarzyna Ważna.
Wspominając uroczystość, Michał Łałak dodaje, że dla niego osobiście szczególnym akcentem było uświadomienie zebranym licznego udziału Polaków wcielonych do armii carskiej.
– Nazwiska takich osób, zamieszkujących byłe tereny pod zaborem, przywołano na tablicy w polskim brzmieniu. Być może pewnego dnia ktoś odkryje rodzinne powiązania z poległym wówczas żołnierzem? – mówi Michał Łałak.
Tam w Pawłówce, wszystkim zebranym, Łałak opowiedział o historii nauczyciela z Budapesztu, Karoly Klimko. To jego nazwisko jako jedyne zachowało się na tabliczce znajdującej się jeszcze kilkanaście lat temu na cmentarzu. W osobistych słowach autor tablicy podzielił się swoimi refleksjami nad tym, jak ustalał jego losy i odwiedził dawne miejsce jego pracy oraz zamieszkania tuż przed tym, gdy Klimko wyruszył na wojnę i w pierwszym boju zginął pod Pawłówką.
Historia słowem i muzyką opisana
Po złożeniu kwiatów pod tablicą uczestnicy uroczystości (wśród nich były też władze miasta Tomaszów Lubelski, gminy Rachanie, Tarnawatka, Łaszczów i Ulhówek, dyrektorzy szkół i nauczyciele, regionaliści i muzealnicy oraz mieszkańcy Pawłówki i okolicznych wsi) przenieśli się do Dworku Atrium w Kociubie. Tam czekał ich blisko dwugodzinny program łączący słowo, obraz i muzykę. W przepięknej scenerii sali koncertowej dworku, zlokalizowanego niemal w centrum dawnego pobojowiska, wysłuchano opowieści o ludziach i ich losach oraz o tym, jak można je ustalić. Przeplatano je występami artystycznymi.
Na fortepianie utwory Chopina, Liszta i Mozarta zagrała Zofia Łałak – siostra autora tablicy, artystka pianistka.
Natomiast Aleksandra Mazur, Gabriela Piechnik i Aleksandra Wójtowicz – uczennice I LO w Tomaszowie Lubelskim przygotowane przez nauczycielkę Katarzynę Ważną – w barwnych strojach ludowych wykonały stare ludowe pieśni z Podlasia. Nie był to wybór przypadkowy – stamtąd pochodzili niektórzy z poległych Polaków, wcielonych do armii rosyjskiej.
Uczniowie tomaszowskiego „Bartosza” zaprezentowali też recytację wiersza o pawłówieckim cmentarzu.
Na zakończenie poczęstunek dla gości przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Pawłówce.
Napisz komentarz
Komentarze