Gospodarze przed własną publicznością nie zaznali jeszcze porażki, więc zamojską siódemkę czekało niełatwe zadanie.
– Jurand to nieprzyjemny rywal, grający twardo na całej długości i szerokości boiska. Jeżeli chcemy wygrać, to nie możemy w tym elemencie ustąpić tej drużynie ani na krok – podkreślał przed meczem II trener Padwy Zamość Wiesław Puzia.
Bardzo długo pierwsza połowa była pod pełną kontrolą żółto-czerwonych, którzy rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Gdy w 24 minucie Tomasz Fugiel zdobył bramkę na 12:7, niewielu przyszłoby do głowy, że to gospodarze będą do przerwy prowadzić. A tak właśnie się stało. Podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego w ciągu sześciu minut zaliczyli kilka prostych strat, popełnili wiele błędów, a „rzucili” tylko jedną bramkę. Ekipa z Ciechanowa z bezwzględnością wykorzystała przestój rywala, szybko odrobiła pięć bramek różnicy i na przerwę schodziła, prowadząc 14:13.
CZYTAJ TEŻ: PIŁKARSKA KLASA A: Mąż opatrznościowy
Po zmianie stron przez dziesięć minut trwała wymiana ciosów, a wynik oscylował wokół remisu. Od 40 minuty żółto-czerwoni zaczęli jednak rywalowi „odjeżdżać”. Przede wszystkim Padwa potrafiła utrzymać solidność w defensywie, przez co miejscowi mieli ogromne problemy ze zdobywaniem kolejnych bramek. W ostatnich dwudziestu minutach Jurand pokonał zamojskich bramkarzy ledwie sześciokrotnie i komplet punktów pojechał do Zamościa.
– Zagraliśmy solidny mecz na trudnym terenie. Dobrze rozpoczęliśmy i długo utrzymywaliśmy równy poziom. Zwłaszcza w obronie wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę rywalom. Prowadziliśmy już 12:7 i niestety przydarzył się nam wówczas słabszy okres. Podaliśmy Jurandowi rękę i gospodarze z tego skorzystali. Graliśmy w tym okresie zbyt indywidualnie, co kończyło się stratami i kontrami. W przerwie porozmawialiśmy po męsku. Zawodnicy byli na siebie źli. Wiedzieli doskonale, że muszą wrócić do tego, co było na początku meczu. Od początku drugiej połowy stanęliśmy mocno w defensywie, a to zaczęło przynosić efekt. Gospodarze mieli duże problemy ze sforsowaniem naszych szyków, a nawet, jeżeli im się to udawało, to Mateusz Gawryś i Krzysiek Kozłowski w bramce spisywali się bardzo dobrze – podsumował spotkanie Wiesław Puzia.
W sobotę, 16 listopada o godz. 15 Padwa podejmie Pogoń Szczecin.
Jurand Ciechanów – KPR Padwa Zamość 26:32 (14:13)
Padwa: Dragan, Gawryś, Kozłowski 1 – Szymański 8, Golański 5, Guziewicz 4, Małecki 3, Parowinczak 3, Skiba 3, Fugiel 2, Adamczuk 1, Bączek 1, Morawski 1, Szeląg, Wleklak.
Kary: 10 minut (Jurand), 4 minuty (Padwa). Sędziowali: Dejna, Raszewski (Tczew). Widzów: 295.
Wyniki pozostałych meczów 8. kolejki Ligi Centralnej: Stal Mielec – Olimpia Piekary Śląskie 36:27, Nielba Wągrowiec – Stal Gorzów 24:30, Gwardia Koszalin – Miedź Legnica 36:30, Pogoń Szczecin – KPR Żukowo 31:29, AZS AWF Biała Podlaska – Anilana Łódź 30:23. Mecz Grunwald Poznań – SMS ZPRP Kielce rozegrany zostanie 9 listopada.
Napisz komentarz
Komentarze