Trwa wycinka drzew na odcinku aż 172 km od Włodawy do Janowa Podlaskiego. Jest ona związana z budową bariery elektronicznej wzdłuż rzeki Bug. Podstawą do niej jest ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej.
‒ Mieszkańcy okolicznych miejscowości są zaniepokojeni sposobem realizowania inwestycji, niszczeniem środowiska oraz brakiem informacji odnośnie drzew wycinanych z ich terenów. Z kolei eksperci i przyrodnicy podkreślają, że to katastrofa dla lokalnego ekosystemu, niszczone są siedliska, miejsca żerowania i schronienia wielu gatunków ptaków, ssaków, płazów i gadów. Przypominam, że mówimy o tysiącach drzew, planowana długość zapory to aż 172 kilometry! ‒ zwraca uwagę Daria Gosek-Popiołek, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.
Czytaj też: Lubelskie: „Czarny kaszel” atakuje. Przybywa chorych na krztusiec
172 kilometry bariery
Jak informował ppłk SG Andrzej Juźwiak, rzecznik komendanta głównego Straży Granicznej, długość bariery elektronicznej, w zasięgu Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, wyniesie około 172 km.
- W jej skład wejdzie m.in. około 1800 słupów kamerowych, około 5000 kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych oraz specjalne czujniki zapewniające wykrywanie różnych cech fizycznych obiektów. Przewidywany jest montaż około 200 km kabli zasilających i tyle samo transmisyjnych, a także posadowienie około 10 kontenerów teletechnicznych - mówi Juźwiak.
Dodaje, że Centrum Nadzoru znajdować się będzie w Komendzie Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie, w skład bariery wejdzie także siedem stanowisk zlokalizowanych na terenie placówek tego oddziału. Dodatkowo system będzie zintegrowany z już istniejącymi wieżami obserwacyjnymi oraz siecią teleinformatyczną Straży Granicznej.
- Wykonawcą inwestycji na rzece Bug jest konsorcjum Elektrotim S.A. z siedzibą we Wrocławiu i Ostoya-DataSystem Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku. Inwestycja „Budowa zabezpieczenia granicy państwowej z Białorusią na odcinku rzeki Bug w Nadbużańskim Oddziale Straży Granicznej" jest realizowana w oparciu o ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej z dnia 29 października 2021 r. Zgodnie z treścią art. 6 do inwestycji nie stosuje się przepisów odrębnych, w tym prawa budowlanego, prawa wodnego, prawa ochrony środowiska oraz przepisów o udostępnianiu informacji o środowisku, prawa geodezyjnego i kartograficznego, przepisów o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, przepisów o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych, przepisów o transporcie kolejowym, przepisów o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych - wyjaśnia rzecznik komendanta głównego SG.
Wskazuje, że inwestycja co do zasady jest prowadzona w pasie drogi granicznej.
- Zgodnie z treścią ustawy z 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej na gruntach położonych w pasie drogi granicznej, Straż Graniczna bez konieczności jakichkolwiek aktów stosowania prawa w postaci decyzji administracyjnych czy umów, może budować urządzenia służące ochronie granicy państwowej - tłumaczy ppłk SG Andrzej Juźwiak.
Zauważa, że pas drogi granicznej został zdefiniowany przez ustawodawcę jako obszar o szerokości 15 metrów, licząc w głąb kraju od brzegu wód granicznych.
- W pasie drogi granicznej grunty i lasy przylegające do brzegów rzek granicznych powinny być utrzymywane w stanie zapewniającym widoczność linii granicy państwowej i znaków granicznych - zaznacza rzecznik SG.
I podkreśla, że pomimo że do realizacji inwestycji nie stosuje się przepisów odrębnych (w tym środowiskowych), to mając na uwadze środowisko naturalne, inwestycja objęta jest nadzorem przyrodniczym, który współpracuje z właściwą terytorialnie Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w zakresie występujących zasobów przyrodniczych na obszarze robót, prowadzenia kontroli obszaru robót oraz podejmowania działań w zakresie ochrony przyrody i środowiska. Brana jest pod uwagę skala ingerencji w środowisko przyrodnicze oraz miejsce prowadzonych robót, a także konieczność i rodzaj podejmowanych działań minimalizujących oddziaływanie inwestycji na środowisko, w szczególności na obszarach objętych prawną formą ochrony przyrody.
Wyjaśnia, że firma realizująca inwestycję do wszystkich instytucjonalnych właścicieli gruntów przylegających bezpośrednio do granicy państwowej, w tym do wspólnot rolnych wysłała pisma w sprawie inwestycji. Poinformowano w nim m.in. o czynnościach na pasie drogi granicznej, w tym o konieczności wycinki drzew i zakrzaczeń.
Przeczytaj: Ponad 300 tysięcy kary. Tyle urząd naliczył mu za usunięcie drzew
Kto z ministerstwa to kontroluje?
Posłanki Lewicy uważają, że mimo ogromnej swobody, jaką daje ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej, przepisy jednak wymagają, by w skład zespołu ds. przygotowania i realizacji zabezpieczenia granicy państwowej wszedł „minister właściwy do spraw środowiska lub upoważniony przez niego sekretarz stanu albo podsekretarz stanu”. Jego zadaniem jest zapewnienie wsparcia Komendantowi Głównemu Straży Granicznej oraz monitorowanie i ocena realizacji inwestycji. To właśnie o tę obecność pytają polityczki Biejat i Gosek-Popiołek.
‒ Zwracamy się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska z konkretnymi pytaniami na temat tej skandalicznej wycinki. Pytamy, kto reprezentuje Ministerstwo w zespole odpowiedzialnym za budowę zapory i jak przebiegały jego prace. Interesuje nas również, czy przed wycinką były prowadzone jakiekolwiek analizy środowiskowe lub konsultacje, a także jakie działania kompensacyjne będą przez ministerstwo podjęte ‒ podkreśla wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat.
Napisz komentarz
Komentarze