Przyjezdni nie zaczęli tego meczu źle. Zaczęli go katastrofalnie! Już w pierwszej akcji błąd popełnił Bartosz Cisek i Mariusz Karpiuk ratował sytuację faulem w polu karnym na Kamilu Pliżdze. Mykhailo Fediuk trafił bezbłędnie. W kolejnej sytuacji Tomasz Chmiel zamiast piłkę, kopnął Jakuba Bubiłka i Paweł Tucki wskazał na "wapno" po raz drugi. Tym razem bezbłędnie strzelił Pliżga. W odpowiedzi znakomitą okazję miał Damian Magryta, ale z 12 metrów przestrzelił. Krzysztof Hadło wznowił grę, a Pliżga pognał prawym skrzydłem, ograł Rafała Jachorka i wyłożył piłkę Jakubowi Bubiłkowi w taki sposób, że bramkę w tej sytuacji zdobyłby nawet kierownik Roztocza Marek Strenciwilk, mając spętane obie nogi.
Roztocze Szczebrzeszyn – Olimpia Miączyn 7:0 (5:0)
Bramki: Fediuk 2 (z karnego), 39 Pliżga 5 (z karnego), 85, Bubiłek 10, Malec 34, Chmiel 51 (samobójcza).
Roztocze: Hadło – Ł. Wróbel, Zwolak, Robak, Fediuk – Ł. Kornas (70 K. Kornas), Malec, Mazur, Klimkiewicz (64 Swacha) – Bubiłek (60 P. Wróbel), Pliżga.
Omega: Szczepaniak (77 Nowak) – R. Jachorek, Karpiuk, Gdula, Cisek – Chmiel, Podolak (65 Łyp), Yakovliuk (48 Łyko), Musiał – Wasilewicz (65 P. Różniatowski), Magryta (76 Praczuk).
Sędziował: Paweł Tucki.
Cały artykuł w papierowym wydaniu "Kroniki Tygodnia".
Napisz komentarz
Komentarze