Przyjezdni musieli rozpoczynać bez Patryka Miedźwiedzia, którego karta zdrowia została w Zwierzyńcu. To jednak ich nie usprawiedliwia. Już w 6 min Maciej Bojar dośrodkował z wolnego na dziesiąty metr, a piękną główką popisał się Przemysław Tchórz. Grzegorz Paczos rzucił się desperacko, ale piłka po rękawicy zatrzepotała w siatce. Gospodarze dominowali, wygrywając walkę o środek pola. Nie było to jednak trudne, bo Sokół grał ślamazarnie i bez werwy. W 23 min Bartosz Nizioł posłał tak wymuskaną prostopadłą piłkę do Łukasza Wiatrzyka, że młody napastnik bez problemów zdobył drugą bramkę. Inna sprawa, że po takim dograniu gola strzeliłby też z pewnością każdy z członków zarządu Omegi. Po kilku minutach Filip Maciejewski przymierzył ze środka tuż przy słupku i było 3:0. Gdy Bartosz Nizioł (35 min) z kilku metrów zdobył kolejną bramkę, było już po emocjach. Sokół przegrywał mecz piłkarsko, ale przede wszystkim mentalnie. Dość powiedzieć, że najwięcej ochoty do walki z rywalami przejawiał... Andrzej Wachowicz na trenerskiej ławce.
Omega Stary Zamość – Sokół Zwierzyniec 5:1 (4:0)
Bramki: Tchórz 6, Wiatrzyk 23, Maciejewski 25, Nizioł 35, 66 – Kharmushka 78 (z karnego).
Omega: Sasim (73 Szopa) – P. Tchórz, Grela, Mikulski, Dywański – K. Bojar, M. Bojar, Maciejewski (68 Sałamacha) – Wiatrzyk, Nizioł, Łata.
Sokół: Paczos – Bielec (88 Komorowski), Myszak, Sirko, Kusy – Lachowicz (44 Miedźwiedź), Kapłon (38 Kosiński), Kniaziowski (38 Łukasik), Kharmushka, Krzepiłko – Migryt (88 Jonczak).
Sędziował: Bartłomiej Górski.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze