Po przegranym meczu z Kłosem Chełm dyrektor sportowy Hetmana Piotr Welcz zapowiadał, że sytuacja dojrzała do zmian. Ich ofiarą padł dotychczasowy szkoleniowiec zamościan, który został zwolniony.
Na oficjalnej stronie klubu pojawił się komunikat o następującej treści: "Z dniem 21 września 2017 roku klub jednostronnie ze skutkiem natychmiastowym rozwiązał z trenerem Markiem Motyką łączącą umowę cywilnoprawną. Klub dziękuje trenerowi Motyce za pracę z zespołem i życzy sukcesów w dalszej pracy trenerskiej".
Wiele spekulacji powstało na temat okoliczności rozstania Marka Motyki z Hetmanem. A wszystko za sprawą kontraktu, który zgodnie z umową miał obowiązywać do czerwca 2019 roku. Na trybunach zamojskiego stadionu dało się słyszeć głosy o rzekomych 200 tysiącach zł pensji, które Hetman musi zapłacić Motyce, zgodnie z zapisami w kontrakcie. Dyskusje ucina prezes fundacji.
– Umowa z Markiem Motyką nie miała statusu profesjonalnego kontraktu piłkarskiego. Zapewniam, że budżet klubu w żaden sposób nie ucierpi z powodu jej rozwiązania – zapewnia Mirosław Kędrak. – Więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ zgodnie z prawem jest ona objęta klauzulą tajności.
Władze Hetmana zapewniają, że nie trzeba będzie byłemu trenerowi płacić nawet złotówki z powodu zwolnienia przed upływem 30 czerwca 2019 roku.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze