Nie wiem co się dzieje – alarmuje jeden z naszych Czytelników, właściciel domu o powierzchni 140 mkw. z Zamościa. – Na składach węgla brakuje i właściwie nie wiadomo kiedy się pojawi. Nikt nie tłumaczy co jest tego przyczyną. To absurd! Przecież kopalni węgla w Polsce chyba nie brakuje!
Składy węgla w naszym regionie rzeczywiście świecą ostatnio pustkami. Brakuje surowca krajowego i importowanego. Klienci się złoszczą, bo wielu z nich już jest w kłopocie. Niepokoją się także właściciele składów opału.
– Węgla u nas po prostu nie ma. Dotyczy to jego wszystkich rodzajów. I na razie nie wiemy kiedy się pojawi – usłyszeliśmy w składzie opału Węglo-Rol w Tomaszowie Lub.
– Prowadzę sprzedaż węgla od 25 lat i nigdy nie było tak złej sytuacji – dodaje Janusz Tworek, właściciel składu opału z Biłgoraja. – Krajowa polityka węglowa jest katastrofalna. Przecież właśnie zaczął się sezon grzewczy!
Czekamy na dostawy
Jakość węgla ma wielkie znaczenie. Najlepsza do palenia w piecach jest tzw. kostka. To wysokiej jakości węgiel kamienny. Za tonę tego opału trzeba w składach na Zamojszczyźnie zapłacić od 740 do 980 zł (mówi się jednak, że ceny już na rynku skoczyły do 1 tys. zł). Na tzw. orzech (jest drobniejszy, ma średnicę od 6 do 12 cm) wydamy od 710 do ok. 900 zł, za jeszcze mniejszy "groszek" – od 650 do 870 zł, a np. na każdą tonę miału zapłacimy od 510 do 680 zł. Tyle, że takiego towaru brakuje! Wprawdzie np. w biłgorajskim składzie opału Janusza Tworka można jeszcze kupić węgiel sprowadzony z Syberii, ale w poniedziałek (9 października) było go tam tylko ok. 15 ton. Właściciel przewiduje, że gdy "chwyci mróz" sprzeda ten "zapas" w jeden dzień.
– Od pewnego czasu padają deszcze. Klienci nie chcą kupować mokrego węgla, dlatego na składzie jeszcze coś można dostać. To się zmieni – przewiduje Janusz Tworek. –Zapotrzebowanie jest ogromne. A ja np. na polski węgiel ze Śląska czekam już dwa tygodnie. Może pojawi się za tydzień...
Michał Sander, właściciel składu opału "Sanus" w Zamościu, także jest zaniepokojony.
– Taka zła sytuacja nasila się od dziesięciu lat. Dotychczas jakoś ratowaliśmy się w kraju węglem z importu – tłumaczy.
Więcej o sytuacji w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze