Pułkownik Pakulniewicz przez wiele lat był prezesem zamojskiego, rejonowego oddziału związku Żołnierzy LWP (w 2009 r. zmienił on nazwę na Związek Weteranów i Rezerwistów WP). Urodził się w 1924 r. we wsi Zahorniki niedaleko Wilna. Jak tłumaczy, był żołnierzem AK (od kwietnia 1942 r. do lipca 1944 r.), a potem służył w Wojsku Polskim (od listopada 1944 do maja 1945 r. – taką oficjalną nazwę miała ta formacja). Płk Pakulniewicz jest teraz na emeryturze, ale nadal interesuje się polityką i życiem społecznym. I – jak zapewnia – zauważył sprawy. które go bardzo niepokoją.
"W radiu i w telewizji stale powtarza się, że nasz budżet państwowy wrasta i wzrasta. Natomiast nic się nie wspomina ile Polska ma długów w bankach zagranicznych" – czytamy w piśmie płka Pakulniewicza do ministerstwa i KRRiT. "Pamiętam, że w latach ub. o długach, jakie Polska posiada, pisało się w prasie: mówiono w radiu i telewizji".
Zdaniem kombatanta teraz takie informacje trudno znaleźć. Dlatego postanowił się o to upomnieć. Jak?
"Kiedy dzwoniłem do KRRiT oraz ministerstwa finansów (tu w swoim piśmie płk Pakulniewicz podał telefony do tych instytucji – przyp. red.) nie mogłem uzyskać na ten temat informacji" – pisał płk Pakulniewicz. "Jest mi wiadomo, że Polska ma spłacać do banków zagranicznych 850 miliardów zł (Forum Obywatelskiego Rozwoju wyliczyło, że na początku 2017 r. polski dług publiczny przekroczył 1 bilion zł – przyp. red.). Jak podzielić to na ilość mieszkańców (...) wypada, że każdy Polak posiada dług do spłacenia (w wysokości) 22 tys. 368 zł".
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze