Skrzynia była kwadratowa. Każdy jej bok miał ok. 1,5 m długości. Znaleziono ją przypadkowo, w ziemi: na głębokości ok. 60 cm. W środku znajdowały się dwa szkielety, które pochowano w pozycji skurczonej (czy jak kto woli: embrionalnej). Jak pisał w 1950 r. znakomity archeolog Stefan Nosek, jeden ze szkieletów znajdował się pod ścianą północną tej osobliwej trumny, drugi – pod ścianą południową.
"Niestety grób został zniszczony przez przypadkowych znalazców" – notował uczony. "Przybyły z ramienia Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie J. Dylik (miał na imię Jan) zdołał tylko zarejestrować wygląd grobu i pozyskać jedno naczynie. Poza tym miała się jeszcze w grobie znajdować czarka".
Badacze to odkrycie gospodarzy z Miednik powiązali z tajemniczą, neolityczną kulturą amfor kulistych.
Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze