Był rok 1961. Regina Cięciela z Zamościa postanowiła wyjechać do siostry Franciszki Dziuby, która jeszcze przed wojną wyemigrowała do Argentyny. Regina chciała zabrać ze sobą kilka pamiątek rodzinnych. Między innymi zdjęcie swojego brata Stanisława Gaca zamordowanego przez Niemców w czasie wojny. Postanowiła jego podobiznę skopiować z monidła ślubnego.
Oprawione w szeroką ramę monidło zaniosła do jednego z zamojskich fotografów. Kiedy fotograf rozmontował ramy ze ślubnego obrazu, na podłogę wysypały się medale, m.in. Virtuti Militari oraz "Medal Pamiątkowy za Wojnę 1918-1921". Do pleców oprawy zdjęcia przyczepiona była fotografia marszałka Józefa Piłsudskiego.
– Ojciec był piłsudczykiem. Ten fotograf oddał wszystkie medale oprócz Virtuti Militarni, który ojciec dostał za wyprawę kijowską. W naszym rodzinnym domu był nawet patent do tego medalu z podpisemEdwarda Rydza Śmigłego, późniejszego marszałka Polski – wspomina Janusz Gac.
Obraz nie wrócił na ścianę. Mama pana Janusza w 1947 roku wyszła po raz drugi za mąż za Wincentego Zycha. Urodziła dwójkę dzieci. Jakoś nie wypadało, aby zdjęcie pierwszego męża tak honorowo wisiało na ścianie. I być może wtedy trafiło na strych domu.
– A ja od 1959 roku byłem we Wrocławiu w technikum budowy silników lotniczych w Lotniczych Zakładach Naukowych we Wrocławiu. Potem byłem w wojsku, ożeniłem się, miałem własne sprawy na głowie – mówi pani Janusz.
Zasłużony peowiak
Stanisław Gac urodził się w 1897 roku. Jako członek Polskiej Organizacji Wojskowej u progu niepodległości rozbrajał Austriaków. Był uczestnikiem wspomnianej wyprawy na Kijów i wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. W rodzinnym archiwum zachowało się zdjęcie Stanisława z lat młodzieńczych w szarży plutonowego. Jest też fotografia przedstawiająca jak wystrojony w garnitur pcha taczkę z ziemią.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze