Dzielimy ligę?
Co prawda, mówi się, że rewolucja pożera własne dzieci, ale może tym razem warto spróbować... A teraz do rzeczy. W czasie niewesołej pogawędki z jednym z trenerów na temat poziomu sportowego zamojskiej okręgówki wpadł nam do głowy pewien pomysł. Zostałem szybko upoważniony, abym na łamach "Kroniki Tygodnia" go przedstawił, co też i czynię. Rzecz tyczy się przecież najciekawszej ligi na świecie. Myślę jednak, że sprawdziłby się też i piętro wyżej. Jego istota sprowadza się do podziału ligi po rundzie jesiennej na grupę mistrzowską i spadkową. Lepsza ósemka rywalizowałaby o awans, słabsza o zachowanie ligowego bytu. Logistycznie nie byłoby z tym najmniejszego problemu, bo wiosną po prostu odpada jedna kolejka. Gramy w grupach mecz i rewanż, czyli 14 kolejek. Nie ma więc też problemu z terminarzem, bo nie trzeba grać w środku tygodnia. A propos harmonogramu gier, to cały sezon warto rozpoczynać już na początku sierpnia, kiedy warunki do gry są znakomite. Przy takim podziale z pewnością byłoby mniej spotkań o pietruszkę i rzadko dochodziłoby do do spotkań, w których po trzydziestu minutach jest "pozamiatane". Atrakcyjność meczów więc wzrasta. Ciekaw jestem reakcji tzw. środowiska piłkarskiego. Przy ZOZPN funkcjonuje (mam nadzieję, że nie tylko teoretycznie) Rada Trenerów, która może się pochylić nad tą propozycją. Sam też chętnie usłyszę opinie zainteresowanych w powyższej kwestii. Jak to bowiem mówią, zawsze "warto rozmawiać".
Napisz komentarz
Komentarze