21-latek z Ukrainy wjeżdżał do Polski w środę (9 maja). Wiózł 70 opakowań kremów wyprodukowanych m.in. z tłuszczu niedźwiedzia, okazu zagrożonego wyginięciem, chronionego przepisami międzynarodowej Konwencji Waszyngtońskiej.
Tego rodzaju specyfiki można sprowadzać do UE, ale potrzebne są specjalne dokumenty i zezwolenia. Młody cudzoziemiec ich nie miał. Twierdził, że nie miał też pojęcia, co tak naprawdę wiezie. Przekonywał, że był tylko wykonawcą zlecenia dostarczenia „jakiegoś towaru” na Słowację.
Ta niefrasobliwość przysporzyła mu problemów. Przeciwko 21-latkowi wszczęto postępowanie. Mężczyzna odpowie za naruszenie przepisów Ustawy o ochronie przyrody. Sprawę prowadzi komórka dochodzeniowo śledcza z Zamościa.
Każdego roku celnicy przejmują na granicy lądowej i lotniskach tysiące wyrobów wykonanych z zagrożonych wyginięciem gatunków fauny i flory, w tym farmaceutyki, kremy, balsamy itp.
Napisz komentarz
Komentarze