Spotkanie w Tyszowcach elektryzowało kibiców zamojskiej okręgówki, ale z dużej chmury... spadło jedynie nieco śniegu, który dodatkowo jeszcze uprzykrzył życie obu ekipom.
– Ze względu na nierówne i grząskie boisko, a do tego śnieg, gra w piłkę jest wykluczona. Pozostaje tylko kopanie do przodu i liczenie na łut szczęścia – nie ukrywał przed meczem Paweł Lewandowski. – Wcale bym się nie zdziwił, gdyby skończyło się bezbramkowo.
Jak się okazało, trener Omegi był bardzo bliski trafienia wyniku.
Do przerwy najwięcej było pomyłek, strat i niedokładności. Szansę bramkową dla gospodarzy miał w 16 min Damian Ziółkowski, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i Adrian Szopa ofiarnym wyjściem zażegnał niebezpieczeństwo. Golkiper przyjezdnych był też górą w 28 min, gdy wybronił strzał Kamila Droździela oraz próbę lobu Damiana Okalskiego. Po drugiej stronie w idealnej sytuacji nie trafił w piłkę Bartłomiej Nizioł, a dobijający z bliska Damian Łata zabierał się do piłki jak pies do jeża i Piotr Waśkiewicz zdążył w ostatniej chwili wyłuskać mu futbolówkę.
Huczwa Tyszowce – Omega Stary Zamość 1:0 (0:0)
Bramka: Mac 90+2.
Huczwa: Waśkiewicz – Yarema (46 Maciejko), Anioł, Bojarczuk, Okalski – K. Droździel (75 Mac), Maciejko (80 Kowalczuk), Sioma, Ziółkowski – Szumlański (85 P. Droździel), Maliszewski (60 Dworak).
Omega: Szopa – P. Tchórz, Denis, Mikulski, Maziarczyk – Wajdyk, Ramian, Ignaciuk – Łata, Nizioł, Gunchenko.
Sędziował: Tomasz Ostrowski. Czerwona kartka: Ignaciuk 78 (za dwie żółte).
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze