Gdy po raz ostatni rozmawialiśmy z trenerem juniorów Tomasovii, Pawłem Babiarzem, do końca rozgrywek były trzy kolejki, a jego zespół ciągle miał szanse na liderowanie w wojewódzkiej lidze juniorów.
– Chcemy wygrać do końca pozostałe spotkania i czekać na rozwój sytuacji, ponieważ pozostałe zespoły z czuba tabeli grają między sobą – zapowiadał opiekun piłkarzy.
Pierwszy z wymienionych warunków zależny był wyłącznie od formy piłkarzy, dlatego też Paweł Babiarz był w tym względzie pewny swego. I rzeczywiście, młodzi tomaszowianie w ostatnich kolejkach spisali się wybornie, pewnie inkasując komplet punktów. Najpierw rozbili w Parczewie Victorię 5:0, tydzień później wygrali 2:0 z Lewartem Lubartów, a rundę jesienną zakończyli zwycięstwem 3:0 w Janowie Lubelskim. O dziwo, jedynej ligowej porażki (2:3) doznała Tomasovia w wyjazdowym meczu z ósmą w tabeli Chełmianką.
Pozostałe ekipy marzące o liderowaniu grały zaś między sobą. Górnik Łęczna przegrał z Widokiem Lublin 1:2, a Hetman Zamość w identycznym stosunku uległ Wiśle Puławy. Takie rozstrzygnięcia sprawiły, że juniorzy Tomasovii z dorobkiem 26 pkt. (bramki 30:10) przezimują na pozycji lidera. Za plecami mają sporą grupę pościgową, na czoło której wysforował się Górnik Łęczna (24 pkt.). 22 pkt. zgromadził Hetman Zamość, 21 Widok Lublin, a 20 Wisła Puławy. Trudno zatem nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że sprawa pierwszego miejsca rozstrzygnie się w rundzie rewanżowej.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze