Zwrócony krzyż nosi numer 194-94-9 (przyznano go w 1994 r.). Zaczął on ciążyć Marianowi Zaborskiemu po uroczystościach, które odbyły się 28 sierpnia w Katedrze Gdańskiej. Chodziło o niewłaściwy strój byłego prezydenta RP. Pan Marian napisał o tym Lechowi Wałęsie w liście, który teraz dostarczył także do redakcji "Kroniki Tygodnia".
"Wielce sobie ceniłem ten krzyż, tym bardziej, że też byłem działaczem opozycji demokratycznej za komuny oraz działaczem NSZZ Solidarność" – czytamy w liście. "Niestety z przykrością muszę poinformować, że po niewłaściwym zachowaniu się p. Prezydenta (...) w Katedrze Gdańskiej na uroczystościach pogrzebowych bohaterów narodowych: Danuty Śledzikówny (ps. Inka) i Feliksa Selmanowicza (ps. Zagończyk) zmuszony jestem zwrócić Panu ten krzyż".
Były opozycjonista uzasadnił swoją decyzję. Na czym polegało to "niewłaściwie zachowanie" byłego prezydenta RP?
"Strój, w którym pokazał się Pan podczas uroczystości, zakrawa na totalną kpinę z Polaków i bohaterów narodowych"– czytamy dalej w liście do Wałęsy. "Mogę śmiało postawić tezę, że chyba wstąpił Pan do Katedry Gdańskiej przypadkowo, wracając z plaży lub z niedzielnych zakupów w supermarkecie, gdyż tam obowiązują podobne stroje jak ten, w którym pojawił się Pan w Katedrze. Dla mnie taki strój to zniewaga i hańba dla nas Polaków i forma opluwania bohaterów narodowych przez byłą głowę państwa. Jak Pan mógł przyjść do Katedry w takim stroju?
W dalszej części listu pan Marian jeszcze wzmocnił słowa nagany.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze