pomoc

Prawie tysiąc miejsc noclegowych przygotował dla ukraińskich uchodźców Urząd Miasta Zamość. To głównie sale gimnastyczne, ale też budynek po byłej „wytrzeźwiałce” czy Centrum Pastoralne przy parafii św. Michała Archanioła.

Funkcjonariusze Straży Granicznej przepuścili już przez granicę ponad półtora miliona Ukraińców uciekających przed wojną do Polski. Wielu z nich przez przejścia graniczne w Zosinie i Dołhobyczowie. Na pierwszej linii są wolontariusze, którzy 24 godziny na dobę przyjmują uchodźców w punktach recepcyjnych i organizują pomoc w dalszej drodze.

Szpital powiatowy w Hrubieszowie oraz Starostwo Powiatowe organizują akcję "#darów Paka dla Niemowlaka". Zbierają rzeczy na wyprawki dla maluszków z Ukrainy. Chcą, żeby składały się nie tylko z ubranek, ale także m.in. z wanienki, ręcznika, płynu do kąpieli, kremów, smoczka, butelki, przewijaka.

Wolontariusze z Hrubieszowskiego Ośrodka Recepcyjnego i innych punktów działających na terenie powiatu hrubieszowskiego już ponad dwa tygodnie w dzień i w nocy pomagają uchodźcom z Ukrainy. Są po to, żeby było im raźniej, żeby nie czuli się zagubieni, przybywając do Polski. Wyciągają do Ukraińców pomocną dłoń, podają kubek z gorącą herbatą, ciepłe jedzenie, ubranie, pomagają znaleźć dach nad głową, wspierają rozmową i dodają otuchy uśmiechem i swoją serdecznością.

W piątek (11 marca) gościem Radia ZET była Marta Majewska, burmistrz Hrubieszowa. Zwróciła uwagę na to, że pomoc dla uchodźców z Ukrainy to ogromne koszty, które ponoszą z własnej kieszeni wolontariusze oraz darczyńcy i samorządy. Żeby ta pomoc się nie skończyła, potrzebne są pieniądze.

Każdego dnia z punktu recepcyjnego w Sokolni na granicę w Hrebennem odjeżdża samochód zapakowany jedzeniem, słodyczami, kocami, ciepłymi ubraniami, naczyniami jednorazowymi oraz wózkami.

Czasami wielkie przedsięwzięcia rodzą się z przypadków. Doskonałym tego przykładem jest inicjatywa „Oddam obiad”. Na początku były dwie porcje makaronu. Żeby nie marnować nadmiaru jedzenia, pewne małżeństwo założyło na Facebooku grupę. Ich oczekiwania przerosły najśmielsze wyobrażenie.

I choć zabrzmi to... dziwnie, jest to miły widok. Jak to możliwe, że widok pustych półek może cieszyć?

Agenci z Północ Nieruchomości w Zamościu włączyli się w ogólnopolską akcję „Pośrednicy dla Ukrainy”. Jednomyślnie podjęli decyzję o nieodpłatnej pomocy wszystkim osobom, które chcą wynająć lokale rodzinom dotkniętym wojną na Ukrainie. Założyli też grupę na Facebooku „Pośrednicy dla Ukrainy / miasto Zamość / powiat zamojski”.

„Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnym momencie”. Udowodnili to Polacy, którzy po wybuchu wojny w Ukrainie od razu ruszyli z pomocą na wielką skalę. Ponad połowa z nas przyznaje, że czynnie wspiera różnego rodzaju akcje. Aż jedna czwarta uważa, że uchodźców należy przyjąć pod swój dach.

Do trzech dotychczasowych punktów recepcyjnych w Hrubieszowie, Horodle i Dołhobyczowie dołączają punkty kwaterunkowe i pomocowe w różnych miejscach w powiecie hrubieszowskim.

Magazyn Zamojskich Zakładów Zbożowych wypełnia się darami i pracuje 24 godziny na dobę. Dary są selekcjonowane i trafiają do wybranych punktów, a także do osób, które przyjęły uchodźców z Ukrainy.

W sobotę (5 marca) z Zamościa do partnerskiego miasta Żółkiew na Ukrainie trafił kolejny transport z pomocą.

Powiat Freudenstadt od 20 lat współpracuje z powiatem tomaszowskim. Miasta partnerskie regularnie się kontaktują i odwiedzają. Teraz w tym trudnym czasie strażacy z Freudenstadt postanowili przyjechać do Polski i pomóc przyjaciołom.

Pracownicy GOPS w Starym Zamościu w asyście policji wyprowadzili z mieszkania matki z dziećmi, a następnie przewieźli uchodźców w inne miejsce. Pani Magda, która dała uchodźcom dach nad głową, ma żal do opieki społecznej. – Ja chciałam pomóc Ukraińcom, a GOPS potraktował mnie jak patologię – poskarżyła się nam kobieta. – Pomagajmy, ale z głową – radzą pracownicy opieki społecznej.