Przyjezdni mieli prawo być rozkojarzeni, bo prosto z meczu pędzili na ślub klubowego kolegi – Mariusza Karpiuka. O czym zaś myśleli miejscowi – Bóg jeden wie.
Już pierwsza akcja Olimpii przyniosła strzał w słupek Łukasza Wiatrzyka. Po chwili Mateusz Wróbel dośrodkował w pole karne, a 30-letni Albańczyk Salem Hamidi (grał wcześniej w rezerwach Kryształu Werbkowice) ze stoickim spokojem kropnął do siatki. W odpowiedzi główkę na środku boiska wygrał Tomasz Łepak, a Szymon Sadowski zwyciężył pojedynek biegowy z obrońcami gości i trafił do siatki. Tyle tylko, że po chwili przyjezdni znowu prowadzili. Łukasz Markiewicz skorzystał z tego, że stoperzy Potoku trzykrotnie nie potrafili wybić piłki w boiskową dal i z siedmiu metrów trafił do siatki. Po chwili 16-letni Łukasz Hrysiak grzmotnął z dystansu w poprzeczkę. Wyrównał ładnym uderzeniem z linii pola karnego Daniel Pyś. W tym momencie skończyła się dyscyplina taktyczna w obu drużynach, zwiększyły się wolne przestrzenie i oglądaliśmy kopaninę. W 45 min Andrzej Kulas zagrał do... Mateusza Wróbla, który stanął oko w oko z Adrianem Szopą. Bramkarz gospodarzy obronił strzał, ale Wróbel przejął ponownie piłkę, dorzucając ją wprost na głowę Wiatrzyka.
Potok Sitno – Olimpia Miączyn 3:4 (2:3)
Bramki: Sadowski 9, D. Pyś 20, 72 – Hamidi 6, Markiewicz 12, Wiatrzyk 45, Wróbel 65 (z karnego).
Potok: Szopa – Kremer (46 Bil, 90 Zerhan), Drozdowski, Petz, A. Kulas – Sienkiewicz (68 Kisiel), Surowiec (26 Wodyk), D. Pyś, K. Kulas (46 Seń),Łepak – Sadowski.
Olimpia: Szczepaniak – Markiewicz, Łyko, Kaczoruk, R. Jachorek (68 M. Jachorek) – Hrysiak (46 Nowak), Szawaryn (90+1 Makuch), Różniatowski (39 Żyła), Hamidi (90+1 Kołodziej) – Wiatrzyk (80 Praczuk), Wróbel.
Sędziował: Radomir Winiarski.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze