Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 24 grudnia 2024 00:31
Reklama Baner reklamowy A1
Reklama

Szary, co wyszedł ze ściany

Nikt nie widział UFO w przestrzeni międzygwiezdnej, bo kosmitów tam nie ma. Obce istoty docierają do naszej planety tylko jako informacja.
Jedno ze zdjęć prezentowanych przez Kazimierza Bzowskiego. Widać na nim podwójną smugę, którą badacz utożsamiał z obecnością "sieci Wilka".

Kazimierz Bzowski był jednym z czołowych, polskich ufologów i badaczy niezwykłych zjawisk. Jego poglądy uchodziły za bardzo kontrowersyjne, ale na pewno tworzyły pewien logiczny, wielowymiarowy system. A to już jest nie byle co!

Bzowski urodził się w Zamościu 4 marca 1925 r. Jego ojciec także miał na imię Kazimierz i był sędzią w miejscowym Sądzie Okręgowym. Rodzina mieszkała w dawnym pałacu rodziny Zamoyskich, na Starym Mieście. Wiadomo, że rok po urodzeniu przyszłego ufologa Bzowscy przenieśli się do Warszawy. Tam chłopiec dorastał. Już w czasie II wojny światowej Kazimierz Bzowski ukończył warszawskie Liceum Chemiczne (przy ul. Górskiego). W 1942 r. wstąpił do batalionu Armii Krajowej "Baszta". Tam, po pewnym czasie, oddelegowano go do wywiadu operacyjnego AK. 

Zajmował się m.in. rozpracowaniem niemieckiej obrony przeciwlotniczej w Warszawie.

Kontrola z kosmosu

Po raz pierwszy Bzowski zobaczył UFO w kwietniu 1943 r. Pojawiło się nad warszawskim gettem, gdzie właśnie rozpoczynało się powstanie. Jak ta wizyta obcych wyglądała? Ok. godz. 17, od strony Powązek nadleciała nad tę część Warszawy świetlista kula. Można ją było zobaczyć jakieś 80 metrów nad ziemią. Jak wspominał Kazimierz Bzowski, zatrzymała się ona nad ulicą Bonifraterską, po czym wzbiła się w niebo i znikła. Niemcy także podobno ową świetlistą kulę zobaczyli. Z relacji ufologa wynika, iż zaczęli do niej strzelać. Chyba bez skutku... Bzowski nie wiedział wówczas z jakim zjawiskiem ma do czynienia. Na długo utkwiło mu ono jednak w pamięci. – Myślałem, że był to aliancki albo radziecki samolot szpiegowski. Wówczas o kosmitach nikt nie słyszał – wspominał w 2003 r. 

Potem Bzowski bił się w Powstaniu Warszawskim. Podczas walk udało mu się wyrwać z okrążonego przez Niemców Żoliborza. Trafił wówczas do Krakowa. Od 1946 r. służył w 35 Pułku Piechoty. Po wojnie, aż do 1958 r., pracował jako chemik w Instytucie Gruźlicy w Warszawie, a następnie w Spółdzielni Eksportu Zagranicznego. W 1976 r. przeszedł na emeryturę. 

Bzowski wielokrotnie obserwował UFO. Tak było m.in. 25 czerwca 1981 r. Jak opowiadał potem w jednym z programów Telewizji Polsat, przed godz. 9 nad Warszawą (w pobliżu Mostu Łazienkowskiego) pojawiły się dwa Niezidentyfikowane Obiekty Latające. Leciały w kierunku warszawskiej Górki Czerniakowskiej. Ominęły ją jednak łukiem, a potem zawisły nad ziemią. Następnie znikły. Nie zawsze jednak od razu wiedział, że ma do czynienia z UFO.

Więcej w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

[email protected] 03.03.2019 09:48
To niekoniecznie było ufo tak jak jest jest nam wpajane od dziesięcioleci z obserwacji co to mogło by być. Jeśli była to świetlista kula o średnicy około 2m była to z pewnością dusza i to niekoniecznie dobra. Przypuszczam że zła z racji miejsca i okoliczności mam tu na uwadze getto, jesli była by to czujka miałaby okolo metra i tak by nie świeciła choć też kula, jesli byłby to statek ufo nie byłby kulą nie świeciłby i obiekt miałby co najmniej 5m średnicy. Mogę się dowiedzieć co to było ale musiałbym mieć kontakt z osobą która to widziała. To jeden ze sposobów znajdowania pochodzenia obiektu, potrzebny jest świadek i to co pamięta nawet jesli sam koloryzuje relacje, to niema znaczenia.

 

 

Reklama
ReklamaBaner rekalmowy formy Alustal
Reklama
ReklamaBaner- dodatek święta firmy Stalprodukt
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xyzTreść komentarza: mija się ja z prawdą, uchwałę przygotowała rada i rada zagłosowała, uchwała dotyczyła powyżej 3 lat a to było już w gestii radyData dodania komentarza: 23.12.2024, 22:35Źródło komentarza: Szczebrzeszyn: Awantura o Kawiarnię na wzgórzu. Pod petycją właścicielki wciąż przybywa podpisówAutor komentarza: MGTreść komentarza: Jaka była kwota przetargu pomiędzy tym z Trzeszczan a „Ekspertem „? Można sprawdzić wypłaty i przelewy Ta baba z prokuratury też coś urwała bo tylko idiota coś takiego cytuje i toleruje Ale za kasę to i matkę można sprzedaćData dodania komentarza: 23.12.2024, 21:51Źródło komentarza: Hrubieszów: Ekologiczna katastrofa umorzona po raz drugiAutor komentarza: RafalTreść komentarza: Zniszczyć łatwo. Odbudować wszystko będzie gorzejData dodania komentarza: 23.12.2024, 21:06Źródło komentarza: Szczebrzeszyn: Awantura o Kawiarnię na wzgórzu. Pod petycją właścicielki wciąż przybywa podpisówAutor komentarza: BezpartyjnyTreść komentarza: Skarga została złozona do wojewody przez samego Kowalika!Data dodania komentarza: 23.12.2024, 21:04Źródło komentarza: Szczebrzeszyn: Awantura o Kawiarnię na wzgórzu. Pod petycją właścicielki wciąż przybywa podpisówAutor komentarza: ak47Treść komentarza: Tak jest jak większość osób ma głowę tylko po to żeby im się woda do środka mie lała (jak pada deszcz)Data dodania komentarza: 23.12.2024, 18:37Źródło komentarza: Szczebrzeszyn: Awantura o Kawiarnię na wzgórzu. Pod petycją właścicielki wciąż przybywa podpisówAutor komentarza: qwertyTreść komentarza: Właśnie ujawniono, że władze Chełma wywaliły na ten cel 615 tys. złotych (a na remonty dróg brakło). Ciekawe ile z tej kasy przytulą kolesie Sakiewicza.Data dodania komentarza: 23.12.2024, 17:28Źródło komentarza: Sylwester przed telewizorem. Jedna stacja zrobi go wcześniej
Reklama